Saakaszwili wręczył najwyższe gruzińskie odznaczenie stuletniej Annie Szode-Matikaszwili, której mąż był jednym z oficerów gruzińskich, przyjętych do Wojska Polskiego przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Prezydent zwracając się do studentów, nie tylko gruzińskich, podkreślił, że nasze kraje oprócz więzów historycznych, politycznych i ekonomicznych łączą także silne relacje sentymentalne i romantyczne. Saakaszwili podkreślił, że Polska, w czasie, kiedy Gruzja utraciła niepodległość (w latach 20. XX wieku) przyjmowała do swojej armii gruzińskich żołnierzy, którzy pragnęli walczyć o wolność. Zaznaczył, że polska armia była praktycznie jedyną, w której oficerowie gruzińscy byli zawsze traktowani jak Gruzini, podczas gdy w wojskach innych państw, tak nie było. Saakaszwili zwrócił uwagę, że dopiero od paru lat Gruzja może przywracać swoją pamięć historyczną, gdyż - jak mówił - okres sowiecki odebrał jego krajowi historię. Jak dodał, od Rewolucji Róż Gruzja odzyskuje pamięć o swoich bohaterach. Przypomniał, że w ubiegłym roku został odsłonięty w Warszawie pomnik ku czci gruzińskich oficerów kontraktowych, służących w Wojsku Polskim i poległych podczas II wojny światowej. Pomnik, który stanął w Parku Wolności na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego, poświęcony jest żołnierzom armii polskiej narodowości gruzińskiej, którzy polegli w trakcie kampanii wrześniowej w 1939 roku, zginęli w Katyniu lub podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r.