Do Polski mają zabrać tych funkcjonariuszy, których stan zdrowia na to pozwoli. Funkcjonariusze zostali ranni w poniedziałek rano, podczas szturmu policji ONZ i żołnierzy sił pokojowych KFOR na gmach sądu w Kosovskiej Mitrovicy, zajętym trzy dni wcześniej przez Serbów. Polacy ochraniali budynek od zewnątrz. Gdy wyprowadzano z niego Serbów w kierunku m.in. polskich policjantów poleciały kamienie, granaty i prawdopodobnie ładunki wybuchowe domowej roboty. 16 z nich zostało poważniej rannych - przewieziono ich do dwóch szpitali. Pozostali zostali opatrzeni w bazie. W zamieszkach obrażenia odnieśli też policjanci z innych państw m.in. ukraińscy funkcjonariusze. Jeden z nich na skutek odniesionych ran zmarł w szpitalu. Jak informował jeszcze w poniedziałek rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, funkcjonariusze mają m.in. obrażenia nóg i rąk spowodowane odłamkami. Dwóch z nich przeszło operacje. Życiu żadnego z policjantów nie zagraża niebezpieczeństwo. Z wicepremierem, szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną na miejscu są też wiceminister SWiA Adam Rapacki (nadzorujący policję) i szef policji Andrzej Matejuk. Obecnie delegacja jedzie do bazy polskich policjantów, spotka się też z funkcjonariuszami przebywającymi w szpitalach. Na przyjęcie policjantów, którzy wrócą do kraju, jest już przygotowany szpital MSWiA w Warszawie. Z informacji przekazanych przez KGP wynika, że czterech funkcjonariuszy, którzy odnieśli obrażenia, jest z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, po trzech z KWP Katowice, z komendy świętokrzyskiej, stołecznej i łódzkiej. Po dwóch rannych funkcjonariuszy jest z komend wojewódzkich w Szczecinie, Bydgoszczy, Gdańsku i Krakowie. Pozostali są z Olsztyna, Poznania, Białegostoku i Rzeszowa.