Aleksander Łukaszenka zapewniał, że przyjaźni się z Rosją. Natomiast dla Zachodu jest - jak się wyraził - człowiekiem "obcym ideologicznie". Prezydent Łukaszenka nazwał Polskę "wodzirejem" polityki Unii Europejskiej wobec Białorusi. Powtórzył swą wcześniejszą wypowiedź o tym, że Polakom marzą się przedwojenne kresy wschodnie, gdy granica przebiegała pod Mińskiem. - Śnią o tym, że granica Polski przebiega pod Mińskiem - mówił prezydent krytykując jednocześnie Kartę Polaka. Łukaszenka stwierdził, że władze w Mińsku mają doświadczenie w radzeniu sobie z protestami społecznymi. Mając na uwadze niedawne demonstracje organizowane przez internet stwierdził: "działacz, który kierował tymi sieciami społecznymi w internecie, przebywa w Polsce. - Stamtąd zarządza całym procesem. Jest on dobrze chroniony przez służby specjalne i finansowany przez wiadomo kogo- powiedział Łukaszenka i zapewnił rosyjskich dziennikarzy, że Mińsk nie będzie współpracować z Zachodem ze szkodą dla Rosji. Tak wyglądać ma Polska z wizji Łukaszenki? Czytaj więcej na "Światowidzu" Prezydent Białorusi oznajmił, że wyniki niezależnego badania socjologicznego, wg których ma on poparcie 24,5 procent społeczeństwa, są nieprawdziwe. Przedstawił rządowe, tak zwane zamknięte badania opinii publicznej, z których ma wynikać, że Łukaszenkę popiera prawie 70 procent Białorusinów. O wizji białoruskiej Białostocczyzny czytaj na "AHistorii" Prezydent powiedział, że w jego kraju nie ma więźniów politycznych. Zaś opozycjonistów, którzy siedzą w więzieniach, nazwał bandytami. Dał do zrozumienia, że mogą oni wyjść na wolność, gdy zwrócą się do władz z odpowiednią prośbą. Łukaszenka wyraził przypuszczenie, że będzie żyć ponad 90 lat. Włodzimierz Pac, Mińsk