"Departament Stanu USA, mając na względzie szczególny charakter relacji polsko-amerykańskich, a także pozycję Polski w regionie Bliskiego Wschodu, zwrócił się do władz Rzeczypospolitej Polskiej z prośbą o reprezentowanie interesów USA w Syrii" - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych resortu spraw zagranicznych. Polska - jak tłumaczy MSZ - kierując się nakazem solidarności międzynarodowej "w duchu przyjaźni polsko-amerykańskiej" pozytywnie odpowiedziała na prośbę. W niedzielę zostało podpisane porozumienie, zgodnie z którym zadania związane z zapewnieniem opieki konsularnej nad obywatelami USA przebywającymi w Syrii w sytuacjach nadzwyczajnych oraz pieczą nad majątkiem ambasady USA w tym kraju przejmie w poniedziałek Sekcja Interesów USA działająca w ramach struktur Ambasady RP w Damaszku. Według wiceszefa MSZ Jerzego Pomianowskiego, porozumienie to jest wyrazem bardzo dużego zaufania, jakim darzą nas Amerykanie. - Jest to jedna z ważniejszych misji dyplomatycznych, jakie kraje nawzajem sobie powierzają. To zaufanie nie wynika tylko z bardzo dobrych relacji polsko-amerykańskich, ale jest również poprzedzone niezwykle ważnym wspólnym doświadczeniem, jakim było reprezentowanie interesów amerykańskich przez ambasadę polską w Bagdadzie od 1991-2003 r. - powiedział w poniedziałek Pomianowski na konferencji prasowej. Oświadczył, że Polska dołoży wszelkich starań, aby zapewnić właściwą i profesjonalną reprezentację oraz ochronę interesów USA w Syrii przez naszych dyplomatów. Pytany, czy porozumienie to nie wpłynie na bezpieczeństwo polskiej ambasady w Damaszku zapewnił, że "nasza placówka jest bezpieczna, tak jak i inne placówki w Damaszku". Dodał, że obecnie MSZ nie odnotował żadnej konkretnej prośby o pomoc w ewakuacji ze strony polskich obywateli. - Obecnie sprawujemy systematyczny nadzór konsularny nad polskimi obywatelami przebywającymi w Syrii. Jest to łącznie kilkaset osób na terenie całego kraju, w tym w Damaszku ok. 100 osób.(...) W chwili obecnej nie odnotowujemy konkretnych próśb, czy o pomoc w ewakuacji, czy o inną pomoc prócz opieki konsularnej - powiedział Pomianowski. Ambasador USA w Polsce Lee A. Feinstein w oświadczeniu przesłanym PAP podziękował polskim władzom za reprezentowanie interesów Stanów Zjednoczonych w Syrii. "Dziękuję naszym zaufanym polskim sprzymierzeńcom i przyjaciołom za przyjęcie na siebie tego ważnego obowiązku na rzecz Ameryki i obywateli amerykańskich. W imieniu prezydenta Baracka Obamy i sekretarz stanu Hillary Clinton dziękuję prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, premierowi Donaldowi Tuskowi, ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu oraz narodowi polskiemu za ten akt przyjaźni i solidarności" - czytamy w oświadczeniu. Niemal rok temu na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii demonstracje przeciwko rządom Baszara el-Asada, które przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe pociągnęło za sobą śmierć co najmniej 6 tys. ludzi. W poniedziałek zginęło co najmniej 50 osób w ataku sił wiernych reżimowi Asada na miasto Hims na zachodzie Syrii. Atak ten był najkrwawszy w trwającym od niemal roku powstaniu przeciwko prezydentowi. Dezerterzy z armii syryjskiej ogłosili z kolei, że tworzą wojskową Najwyższą Radę Rewolucyjną, która ma zastąpić Wolną Armię Syrii (WAS) dotychczas walczącą o wyzwolenie kraju spod władzy reżimu Asada. USA potępiają brutalne tłumienie rewolty antyrządowej w Syrii przez reżim Asada.