Jak poinformowano w komunikacie, zamieszczonym na stronie Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych, w odpowiedzi na ostrzał, który miał miejsce w niedzielę rano, Polskie Siły Zadaniowe podjęły działania, dzięki którym zatrzymano cztery osoby podejrzane o dokonanie ataku. "Toczące się w Kabulu rozmowy pokojowe, do udziału w których nie zaproszono czołowych przedstawicieli talibów, oraz działania sił koalicyjnych powodują wzmożoną aktywność rebeliantów, których taktyka działania w głównej mierze opiera się na przeprowadzaniu ataków na patrole i konwoje sił koalicyjnych i afgańskich sił bezpieczeństwa oraz próbach ostrzału baz" - podał w komunikacie rzecznik polskich sił w Afganistanie por. Sebastian Kostecki. Jak zapewnił, kontyngent "wyprzedzając zagrożenia charakterystyczne dla okresu letniego, w ciągu ostatnich tygodni rozpoczął szereg działań operacyjnych mających na celu uprzedzenie działań rebeliantów". Przywołał m.in. operację, dzięki której znaleziono materiały wykorzystywane do przygotowywania ładunków wybuchowych. Służby prasowe kontyngentu poinformowały, że cztery osoby ze składu kontyngentu, które ucierpiały w wyniku ostrzału, zostały opatrzone w przyszpitalnym ambulatorium w Ghazni. W Afganistanie pełni służbę siódma zmiana polskiego kontyngentu, dowodzona przez gen. Andrzeja Przekwasa; liczy 2600 w rejonie misji i kolejnych 400 w kraju, gotowych do szybkiego wysłania. * * * Od kilku dni sytuacja w polskiej prowincji jest bardzo napięta. Ostrzał, o którym donosi Dowództwo Operacyjne, nie był jedyny. Rebelianci wstrzelali się w bazę Ghazni już dzień wcześniej, niszcząc jeden z budynków koło lądowiska dla śmigłowców. Również po porannym, niedzielnym ataku - w którym ranne zostały cztery osoby - nastąpił kolejny ostrzał. Rakiety znów spadły na bazę, na szczęście tym razem nie wyrządzając żadnych szkód. Z Afganistanu - blog Marcina Ogdowskiego Jeszcze gorsze wieści dochodzą z bazy Warrior - pod koniec ubiegłego tygodnia rebelianci dokonali czterech poważnych ataków na polskie konwoje. Z naszych informacji wynika, że użyto w nich IED (improwizowanych ładunków wybuchowych), granatników RPG i broni ręcznej. Polacy stracili kilka ciężkich pojazdów typu MRAP i rosomak, część bezpowrotnie. Komunikat o niedzielnym ostrzale pojawiła się na stronie Dowództwa Operacyjnego po tym, jak sprawę opisał na swoim blogu nasz reporter Marcin Ogdowski. Nie ma w nim jednak mowy o starciach pod bazą Warrior, ani o pozostałych atakach na bazę Ghazni. Komentuje Marcin Ogdowski: - Informacji o napiętej sytuacji w Afganistanie trudno szukać na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej, choć wydawałoby się, że czworo rannych (wśród ofiar niedzielnego ataku są dwie kobiety), to wystarczający powód dla umieszczenia komunikatu. Do tej pory, po każdym takim wydarzeniu, pojawiały się odpowiednie informacje. Podobnie rzecz się ma w przypadku oficjalnej strony polskiego kontyngentu w Afganistanie. Też milczy o atakach. Czy to celowa polityka informacyjna? Marcin Ogdowski jest reporterem INTERIA.PL, opisującym działalność polskich misji wojskowych w Iraku i w Afganistanie.