"Syria znalazła się na skraju katastrofy humanitarnej" - alarmuje Polska Akcja Humanitarna. W wyniku wielkiej ofensywy militarnej zagrożone jest życie ponad dwóch milionów ludzi mieszkających w północno-wschodniej części kraju. PAH apeluje o pomoc dla tych, którzy szukają ratunku w irackim Kurdystanie. W komunikacie PAH napisano, że trwająca od 9 października ofensywa turecka jest prowadzana na wielką skalę. Zaangażowane są w nią oddziały lądowe, lotnictwo i artyleria, co stanowi wielkie zagrożenie dla ludności cywilnej. "ONZ szacuje, że od 100 do 300 tys. ludzi może być zmuszonych do szukania schronienia w bezpieczniejszych rejonach. Już teraz wiadomo, że swoje domy musiało opuścić ponad 60 tys. ludzi" - czytamy w komunikacie. PAH podało, że w północno-wschodniej Syrii mieszkają setki tysięcy ludzi, którzy już wcześniej musieli uciekać ze swoich domów. Są wycieńczeni wojną i życiem w ciągłym strachu. W największym niebezpieczeństwie są dzieci, wśród których zawsze jest najwyższa śmiertelność w czasie konfliktów zbrojnych. Ludzie będą uciekać "Spodziewamy się, że ludzie będą uciekać do obozów zlokalizowanych w irackim Kurdystanie, tuż przy granicy z Syrią" - ocenił cytowany w komunikacie Marcin Podleśny z PAH. "W pierwszej kolejności będziemy dostarczać beczkowozami czystą wodę oraz rozdawać zestawy higieniczne" - powiedział. PAH podkreśla, że ofensywa w północnej Syrii może potrwać wiele dni. Apeluje o wsparcie: "Polska Akcja Humanitarna jest gotowa na pomoc poszkodowanym mieszkańcom Syrii. Liczymy, że społeczeństwo odpowie na nasz apel o wsparcie, tak jak było to w przypadku kryzysu humanitarnego w Aleppo i wschodniej Ghucie. Nie możemy zapobiec rozlewowi krwi, ale możemy uratować wiele istnień ludzkich" - zaznaczył Rafał Grzelewski z PAH.