- Rejon, w który zostali skierowani Polacy, to obszar 28 km kw., na którym są torfowiska. Na miejscu razem z nimi z żywiołem walczą strażacy z Rosji i Białorusi - powiedział Frątczak. Jak dodał, pożary torfowisk są bardzo trudne do opanowania, ponieważ są pożarami podziemnymi. W ich efekcie tworzą się niebezpieczne, niewidoczne jamy, w które wpaść może nawet samochód. - Charakteryzują się dużym zadymieniem i wysoką temperaturą. Jedynym sposobem na walkę z nimi jest kopanie rowów i zalewania ich wodą. W tym przypadku czoło pożaru ma 3 km. Podjęto decyzję, że strażacy będą zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się ognia zarówno na rejony, gdzie pożary zostały już ugaszone, jak i na te, gdzie pożaru jeszcze nie było. Będą też gasić ogień tam, gdzie pojawią się płomienie - wyjaśnił rzecznik. Polacy podzieli się na dwie zmiany. - Pracują przez całą dobę. Część ratowników i ciężkich wozów gaśniczych skierowana została też w rejon wsi Klepiki. Razem z Rosjanami zapobiegają rozprzestrzenieniu się pożaru lasu na tę miejscowość - dodał Frątczak. Specjalny batalion gaśniczy PSP założył bazę na terenie ośrodka wypoczynkowego dla dzieci "Raduga", w pobliżu miejscowości Łunkino w rejonie klepikowskim, około 100 km na północny wschód od Riazania. Polscy strażacy dotarli tam w nocy z poniedziałku na wtorek. Do Rosji pojechało 159 strażaków oraz 45 samochodów ratowniczo-gaśniczych. Najwięcej ratowników jest z woj. mazowieckiego i podlaskiego, a akcji biorą też udział ratownicy ze Śląska, Opolszczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia oraz województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego. Z Suwałk wyruszyli w sobotę. Jechali przez Litwę i Łotwę. Mają ze sobą m.in. największą cysternę w kraju o pojemności 28 tys. litrów. Cysterna ta została niedawno zakupiona przez podlaskich strażaków. Ma być wykorzystywana przede wszystkim do akcji gaśniczych tam, gdzie dostęp do wody jest trudny lub nie ma go wcale, a potrzeby są duże. W skład grupy wchodzą również tzw. samochody wężowe, pojazd ze sprzętem do ochrony dróg oddechowych, cysterna o pojemności 25 tys. litrów, pompy dużej wydajności do pompowania wody na znaczne odległości, samochód dowodzenia i łączności, autobus do przewozu ratowników oraz kontenery logistyczne i sanitarne. Polscy ratownicy będą pomagać Rosjanom przez dwa tygodnie. Akcja jest koordynowana przez rosyjskie służby ratownicze. Polska jest jednym z siedmiu krajów, które skierowały swoich ratowników i strażaków do walki z pożarami lasów w Rosji. Postąpiły tak również Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Bułgaria, Kazachstan i Ukraina. Łącznie z żywiołem w Rosji zmaga się 525 ratowników i strażaków z zagranicy. W akcji tej biorą też udział trzy samoloty gaśnicze z Ukrainy, dwa - z Włoch i jeden - z Francji, a także po dwa śmigłowce z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turcji oraz jeden - z Białorusi.