Polscy strażacy dysponują ciężkim sprzętem do przebijania ścian i rozcinania konstrukcji budowlanych. W akcji wykorzystywane są również urządzenia, które pozwalają oceniać stabilność budynków. Jak mówi Polskiemu Radiu rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej starszy kapitan Krzysztof Batorski, strażacy przeszukują gruzy metr po metrze. "Ta grupa naszych strażaków, podzielona na dwa zespoły, prowadzi działania poszukiwawczo-ratownicze" - mówi rzecznik. "Oczywiście strażacy-ratownicy wymieniają się, bowiem na miejscu panują piekielne upały sięgające około 35 stopni Celsjusza. Niestety, nasi ratownicy nie odnaleźli żadnych żywych osób do tej pory" - poinformował Krzysztof Batorski. W Bejrucie pracuje 43 polskich strażaków z czterema psami. Za koordynację działań zespołów ratunkowych odpowiedzialna jest libańska obrona cywilna. Łącznie na miejscu wybuchu - oprócz służb Libanu - pracują zespoły ratownicze z 13 krajów. We wtorek, 4 sierpnia, w libańskim porcie wybuchła składowana tam saletra amonowa. Eksplozja zniszczyła znaczną część miasta. Według najnowszych informacji 154 osoby zginęły, a pięć tysięcy jest rannych. Około 300 tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową.