Większość danych dotyczy roku 2005, który z ponad 100 tys. zarejestrowanych imigrantów był rekordowy w historii Belgii. Wynika z nich, że w Belgii legalnie pracowało wówczas blisko 11 tys. Polaków. To wzrost o 41,5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem (7,75 tys.). Dziennik "Le Soir" komentuje to w piątek jako "masowy napływ Polaków na rynek pracy". W statystykach zatrudnienia obcokrajowców przodują Włosi (ponad 83 tys., choć stopniowo ich ubywa), Francuzi (81 tys.) i Holendrzy (41 tys.). Pod względem liczby legalnie zatrudnionych, Polacy są dopiero na dziewiątej pozycji, ale ich udział rośnie najszybciej spośród wszystkich narodowości. Każdego roku to Francuzi i Holendrzy stanowią największą grupę wśród nowych imigrantów. Jednocześnie spada liczba przyjeżdżających do Belgii Marokańczyków (o 4,7 proc.) i Turków (o 8,5 proc.). Polaków przyjeżdża więcej niż Turków, a to oznacza, że imigracja do Belgii stała się głównie "europejska". "Imigracja zmienia twarz" - zauważa "Le Soir". Rynek pracy dla Polaków po wejściu Polski do UE pozostaje zamknięty. Tylko w niektórych zawodach (np. robotnicy budowlani, rolni) wprowadzono ułatwienia pozwalające na szybsze uzyskanie zezwolenia na pracę. Polacy stanowią najliczniejszą grupę obcokrajowców, którym się to udaje, wyprzedzając innych obywateli nowych krajów członkowskich: w 2006 pierwsze pozwolenie uzyskało 7212 Polaków. Dla porównania w 2005 roku legalną pracę w Belgii rozpoczęło 2122, a w 2004 - 1046 Polaków. Drugim sposobem na legalną pracę w Belgii jest otworzenie własnej firmy, bowiem restrykcje na rynku pracy nie obejmują Polaków pracujących na własny rachunek. W tych statystykach Polacy wyprzedzają nawet Francuzów i Holendrów. Według prognoz belgijskiego Ośrodka Równości Szans i Walki z Dyskryminacją, wraz ze zniesieniem barier w dostępie do rynku pracy, udział obywateli UE wśród wszystkich obcokrajowców mieszkających w Belgii zwiększy się z obecnych 68 proc. do 70-75 proc. ogólnej liczby 900 tys. "Europa się rusza, i coraz więcej Europejczyków osiedla się poza swoim rodzinnym krajem" - powiedział szef ośrodka Jozef De Witte. Oficjalne statystyki nie biorą pod uwagę obcokrajowców pracujących na czarno. Według szacunków, nielegalnie zatrudnionych jest w Belgii nawet 100 tys. Polaków. Otwarcie rynku pracy, które umożliwiłoby tysiącom Polakom legalizację pobytu w Belgii, to od dawna postulat belgijskich partii liberalnych i chadeków; przeciwni jednak pozostają socjaliści. Na zniesienie barier naciskają zwłaszcza przedsiębiorcy w rozwiniętej gospodarczo Flandrii, gdzie brakuje rąk do pracy - główne w rolnictwie, ogrodnictwie i branży budowlanej. Zaprzysiężony w marcu koalicyjny rząd premiera Yvesa Leterme'a wpisał większe otwarcie na imigrację ekonomiczną do swojego programu, co zdaniem części publicystów rodzi nadzieję na szybkie otwarcie rynku pracy dla Polaków i obywateli innych nowych krajów członkowskich UE. Poza Belgią, bariery w dostępie do rynku pracy dla Polaków utrzymują jeszcze Francja, Niemcy, Dania i Austria.