"Obecnie oczekują na przesłuchanie, które odbędzie się w dniu jutrzejszym. Jutro o godzinie 8.00 czasu polskiego konsulowie mają skontaktować się telefonicznie z rzecznikiem (praw obywatelskich w Cchinwali) w sprawie przekazania zatrzymanych stronie polskiej" - czytamy w komunikacie przekazanym PAP w poniedziałek wieczorem. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski poinformował, że z polskimi konsulami w Gruzji "skontaktował się 'rzecznik praw obywatelskich' Cchinwali", gdzie przebywają dziennikarze, i poinformował, że "zatrzymani przez milicję osetyjską dziennikarze są bezpieczni". Według komunikatu, niezależnie, działania w sprawie polskich dziennikarzy, podjęła również OBWE w Tbilisi, które "kontaktuje się z 'władzami' w Cchinwali". Interwencje podjęła również Ambasada RP w Moskwie oraz polskie MSZ w Ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Zastępca ambasadora RP w Tbilisi Maciej Dachowski powiedział PAP w poniedziałek po południu, że nasi konsulowie prowadzą rozmowy w rosyjskim punkcie kontrolnym w sprawie ekipy TVP zatrzymanej w poniedziałek w Osetii Płd. Konsulowie rozmawiali w Karaleti, by ewentualnie wjechać w głąb strefy buforowej i zorientować się, co się dzieje z naszymi dziennikarzami, dlatego że zostały im zabrane telefony komórkowe i nie ma z nimi kontaktu. Dachowski powiedział też, że ekipę TVP prawdopodobnie odesłano najpierw z rosyjskiego punktu kontrolnego w Karaleti i Polacy wjechali w głąb strefy buforowej kontrolowanej przez Rosjan inną drogą. Premier Donald Tusk pytany w poniedziałek, czy rząd będzie interweniować w związku z zatrzymaniem w Gruzji dziennikarzy TVP zapewnił, że jeśli będzie trzeba - podejmie interwencję i w Moskwie, i w Tbilisi. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystosowało list protestacyjny do ambasadora Rosji w Polsce z oczekiwaniem wyjaśnień oraz działań zmierzających do uwolnienia ekipy. "Chcemy zaprotestować przeciwko zatrzymaniu dziennikarzy, którzy wykonują obowiązek informowania wolnego świata o zdarzeniach, które mają miejsce na terenie Gruzji, w tym na terenie Osetii Południowej. Oczekujemy od Pana Ambasadora wyjaśnień w tej sprawie, a także interwencji u odpowiednich władz w celu uwolnienia naszych kolegów dziennikarzy" - brzmi treść listu kierownictwa SDP. Prezes Zarządu TVP S.A. Andrzej Urbański, w wydanym oświadczeniu uznał zatrzymanie ekipy swojej stacji za"oburzający akt barbarzyństwa, niezgodny z normami cywilizowanego świata". Zapowiedział, że "zamierza zwrócić się do międzynarodowych - w tym także rosyjskich organizacji z protestem w tej sprawie". Ekipa Telewizji Polskiej została w poniedziałek zatrzymana przez patrol milicji osetyjskiej i żołnierzy rosyjskich na terytorium Osetii Południowej, niedaleko od miasteczka Karaleti, 20 km od Gori. Zatrzymani to reporter "Wiadomości" Dariusz Bohatkiewicz, operator Marcin Wesołowski i gruziński kierowca, współpracownik TVP Lewan Guliaszwili. Ekipę najpierw zatrzymała osetyjska milicja, a potem przekazano ją rosyjskiemu wojsku. Ekipie skonfiskowano sprzęt, który miała w samochodzie, w tym kamery i telefony komórkowe. Na miejsce pojechała już kolejna ekipa TVP. Według informacji TVP przekazanych przez pracowników biura w Tbilisi, zatrzymani "zostali uznani za jeńców wojennych". TVP 18 sierpnia otworzyła biuro korespondenckie w Tbilisi. Zadaniem biura jest organizacja i koordynacja pracy korespondentów i ekip Telewizji Polskiej na terenie Gruzji.