Polskie firmy bukmacherskie - zarówno te działające w internecie jak i w realu - po raz drugi umożliwiają graczom typowanie zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA. Jak zwykle najwięcej można zarobić na sytuacji najmniej prawdopodobnej. Ci, którzy liczą na niespodziewany rozwój wydarzeń, czyli triumf innego kandydata niż Obama i McCain, mogą wygrać nawet sto razy więcej niż postawią. Standardowe przebicie w pojedynku Obama vs. McCain wynosi 1,17 dla tego pierwszego i 4 dla drugiego. Jednak na niektórych portalach bukmacherskich w przypadku kandydata Republikanów wynosi ono aż 1 do 7. Polskie typowania są zbliżone do tych z brytyjskiego betfair.com, daleko im jednak do wyników z amerykańskiego paddypowder.com, gdzie najwyraźniej postawiono na McCainie krzyżyk - ustalając stawkę na 1 do 9. - 80 procent naszych klientów postawiło na kandydata Demokratów. Powodem są sondaże publikowane w USA - mówi "Newsweekowi" Łukasz Seweryniak z działu marketingu firmy Totolotek S.A. - Z dnia na dzień spadają też stawki. Kiedy zakład był otwierany, kurs wynosił 1,4, teraz uległ wyraźnemu obniżeniu - dodaje. Większość zakładów dostępnych dla polskich graczy można zawierać do północy 4 listopada. Nareszcie istnieje więc szansa, że wybory w USA bezpośrednio wpłyną na życie przynajmniej części Polaków - powiększając lub zmniejszając objętość ich portfeli.