Przed irlandzkim sądem odbywa się proces Polki, która została aresztowana w związku z oskarżeniem o wyłudzenia świadczeń z pomocy społecznej. Kobieta od czerwca do sierpnia 2019 roku była uprawniona do otrzymywania awaryjnego dodatku mieszkaniowego. W sierpniu Polce i jej dzieciom przyznano stałe zakwaterowanie, jednak kobieta w dalszym ciągu ubiegała się o dodatek awaryjny. Oskarżona przyznała się w sądzie do fałszowania faktur i odbierania czeków z pomocy społecznej. W sumie z tytułu zasiłków awaryjnych wyłudziła 35,7 tys. euro. Joanna J. bardzo słabo zna język angielski i wymaga obecności tłumacza we wszystkich wystąpieniach sądowych. Tym samym sędzia Sean O’Donnabhain zastanawia się, w jaki sposób kobieta zdołała ubiegać się o jakiekolwiek środki z Departamentu Opieki Społecznej, skoro nie zna języka i nie rozumie urzędowych pism. Proceder został wykryty, kiedy władze zorientowały się, że w dokumentach pod nazwiskiem Polki widnieją dwa różne adresy. Polka jest samotną matką trojga dzieci Pełnomocnik kobiety Nikki O’Sullivan poinformowała sąd, iż jej klientka jest samotną matką i ma na swoim utrzymaniu troje dzieci. W tym wypadku kara więzienia może spowodować nie tylko problemy rodzinne Polki, lecz także problemy z płatnościami HAP dla jej dzieci. Jak wskazano, kobieta mierzy się z uzależnieniem od hazardu, a proceder, za który odpowiada, przypada na miesiące pandemii, gdy kasyna były zamknięte. Sędzia postanowiła zatrzymać kobietę w areszcie do kolejnej rozprawy, którą wyznaczono na 24 listopada. Do tego czasu sąd podejmie decyzję odnośnie wyroku za oszustwa Polki.