Polka podaje się za Madeleine McCann. Trwa proces, wielkie emocje na sali
W sądzie w Leicester trwa proces 24-letniej Julii Wandelt, oskarżonej o nękanie Kate McCann, matki poszukiwanej od 2007 roku Madeleine. Polka twierdzi, że jest zaginioną przed osiemnastoma laty dziewczynką. Na sali rozpraw nie brakowało emocji, ujawniono m.in. fragment korespondencji między 24-latką i Kate McCann. "Pozwól mi udowodnić, że nie jestem kłamczuchą" - pisała Julia Wandelt.

W skrócie
- Julia Wandelt, 24-letnia Polka, stanęła przed sądem w Leicester oskarżona o nękanie Kate McCann, matki zaginionej Madeleine.
- Twierdzi, że jest zaginioną w 2007 roku Madeleine McCann i domaga się testu DNA, by to udowodnić.
- Proces wywołał emocje wśród wszystkich zaangażowanych, a podczas rozprawy oskarżona została wyprowadzona z sali sądowej po wybuchu płaczu i krzyku.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Proces dotyczy nękania Kate i Gerry'ego McCannów, rodziców zaginionej od 2007 roku Madeleine, przez Julię Wandelt i 61-letnią Karen Spragg. Do incydentów miało dochodzić między czerwcem 2022 roku a lutym 2025 roku.
Sprawa zaginięcia dziewczynki do dzisiaj budzi wielkie emocje. Madeleine zniknęła bez śladu podczas wakacji w Portugalii, dziewięć dni przed swoimi czwartymi urodzinami.
Oskarżona Julia Wandelt twierdzi, że jest zaginioną córką państwa McCannów. Tak naprawdę pochodzi z Lubina na Dolnym Śląsku. Jak tłumaczyła, została porwana i wywieziona do Polski.
Zeznania Kate McCann. Zdradziła, co powiedziała jej Julia Wandelt
Kate McCann zeznała, że o istnieniu Julii Wandelt usłyszała po raz pierwszy około trzech lat temu. Prokurator Michael Duck potwierdził, że Wandelt po raz pierwszy próbowała skontaktować się z rodziną McCannów 24 czerwca 2022 roku.
McCann dowiedziała się od oficerów prowadzących dochodzenie w sprawie zaginięcia Madeleine, że Wandelt uważa się za zaginioną dziewczynkę.
Podczas rozprawy prokurator odczytał fragmenty wiadomości, jakie Wandelt wysyłała do Kate McCann. Polka pisała w nich: "Pozwól mi udowodnić, że nie jestem kłamczuchą" oraz "Daj mi szansę, nie chcę pieniędzy".
Kate McCann zapytana, czy odpowiedziała na te wiadomości, odparła: - Nie. Nie chciałam wchodzić w interakcję.
Polka podaje się za zaginioną Madeleine. "Dlaczego nie zrobicie testu DNA?"
Prokurator pytał McCann o moment, gdy Julia Wandelt i Karen Spragg pojawiły się pod ich domem w Leicestershire 7 grudnia 2024 roku. Kate McCann zeznała, że całe zdarzenie ją "zdenerwowało".
Opisała, że usłyszała wołanie "Kate", gdy wyjmowała coś z bagażnika. Powiedziała, że wiedziała, że ktoś jest za nią, ale nie wiedziała kto.
Kiedy rozpoznała Wandelt, ta nazwała ją "mamą". Polka miała również prosić McCann o test DNA. - "Dlaczego nie zrobicie testu DNA?" - pytała nasza rodaczka.
Wielka Brytania. Trwa proces Polki. Podaje się za Madeleine McCann
Kate McCann była pytana przez prokuratora, jak się czuła, będąc "witana w ten sposób na swoim podjeździe" przez 24-latkę. Kobieta odpowiedziała: - Przestraszyłam się, a kiedy zorientowałam się, kto to jest, byłam bardzo zdenerwowana.
Dodała, że zarówno Wandelt, jak i Spragg, ją śledziły. - Pamiętam, jak próbowałam zamknąć drzwi do domu, a Julia próbowała wyciągnąć ręce, żeby mi to uniemożliwić.
Kate McCann opisała również zachowanie Karen Spragg, która towarzyszyła Wandelt, jako "nieco bardziej agresywne". Spragg miała ją zapytać: "Nie chcesz odnaleźć swojej córki?".
W chwili, gdy prokurator skończył zadawać pytania, Julia Wandelt zaczęła krzyczeć: "Dlaczego mi to robicie?". Według relacji dziewczyna głośno płakała, gdy funkcjonariusze wyprowadzali ją z ławy oskarżonych w sądzie w Leicester.
Źródło: "The Independent"














