- Nasze stanowisko było całkowicie jasne i stałe od samego początku. Chcemy, żeby w Gruzji odbyły się wolne i uczciwe wybory, w których gruziński naród wybierze swoje władze i w których każdy głos będzie się liczył tak samo - mówił Pascoe. Bojkotem wyborów zagroził popierany przez Rosję Asłan Abaszydze, przywódca wchodzącej w skład Gruzji Adżarii. Abaszydze podczas wizyty w Moskwie zażądał przesunięcia głosowania o 8 miesięcy: "Nikt nie jest gotów do tych wyborów. Nikt nie ogłasza tak ważnego głosowania w tak krótkim czasie. Do tych wyborów musimy się starannie przygotować, jeśli chcemy uniknąć kolejnej farsy". W Tbilisi nieoczekiwaną wizytę złożył skłócony z Moskwą i ścigany rosyjskim listem gończym oligarcha Borys Bierezowski, który żyje na emigracji w Wielkiej Brytanii. Bierezowski, posługujący się paszportem na nazwisko Płatona Jelenina, był w Gruzji zaledwie 6 godzin, nie wiadomo dokładnie, co robił.