Pomysłodawcy akcji chcą, by Parlament Europejski "korzystał tylko z takich hoteli, które dają gwarancję, że nie są zamieszane w handel usługami seksualnymi" i by instrukcje w tej sprawie trafiły do "całego personelu" - deputowanych i urzędników. Rzecznik parlamentu Jaume Duch, który nazwał inicjatywę poważną, zapewnił, że list w tej sprawie od 37 eurodeputowanych otrzymał już szef PE Hans-Gert Poettering. Eurodeputowani uważają, że pod żadnym pozorem nie należy wspierać prostytucji i podkreślają rolę, jaką odgrywa ona w "zorganizowanej przestępczości". Wyrażają oburzenie z powodu "coraz częstszych przypadków handlu istotami ludzkimi", szczególnie "młodymi kobietami z biednych krajów, sprzedawanymi jako seksualne niewolnice do przemysłu" związanego z prostytucją. Jedna z sygnatariuszek listu, Helene Goudin ze Szwecji, chciałaby, aby zakaz dotyczył też hoteli udostępniających filmy pornograficzne w pokojach. "Jesteśmy przeciwko wykorzystywaniu kobiet w ogóle - wyjaśniła. - Unia Europejska jest unią wartości i sądzimy, że powinniśmy dojść do porozumienia w tej sprawie".