"Politico" zauważa, że jeśli Tusk zostanie wybrany na drugą kadencję w Radzie Europejskiej bez wsparcia Warszawy, to będzie to sytuacja bez precedensu. Specjaliści zwracają jednak uwagę, że nie potrzebuje on poparcia polskiego rządu, gdyż przychylni jego kandydaturze są kluczowi przywódcy europejscy, jak np. kanclerz Niemiec Angela Merkel. Co więcej, krytyka ze strony PiS może przysłużyć się Tuskowi, ponieważ liderzy UE poprą go "na złość" Warszawie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w rozmowie z TVP 3 Białystok mówił, że "nie jest w interesie Polski, by ktoś taki (jak Tusk - przyp.red.) był przewodniczącym RE". Z kolei minister Witold Waszczykowski w rozmowie z RMF FM zaznaczył, że Tusk "zachowuje się groteskowo, ignoruje własne państwo, ignoruje własny rząd". Nadal nie wiadomo, czy Polska zagłosuje przeciwko kandydaturze Tuska, czy też wstrzyma się od głosu. Rozmówcy "Politico" podkreślają, że krytyka polskich władz byłaby brana pod uwagę, gdyby chodziło o wybór Tuska na pierwszą kadencję. Obecnie ma on jednak na tyle dobre notowania, że to nie gra roli. "Nie ma alternatywy dla kandydatury Donalda Tuska" - mówi francuski przedstawiciel w rozmowie z "Politico". Poparcie dla Tuska wyrażają nie tylko siły zachodnie, ale także członkowie Grupy Wyszehradzkiej. "Politico" przytacza tutaj czeskich i słowackich polityków. "Chcemy, by Donald Tusk został na drugą kadencję. Uważamy, że jest doskonałym przewodniczącym Rady Europejskiej" - powiedział Tomas Prouza, czeski minister ds. europejskich. "Potrzebujemy kogoś takiego, kogoś, kto czynnie opowie się za Unią Europejską, szczególnie dziś, w obliczu sporych wątpliwości dotyczących relacji transatlantyckich" - dodaje. Również Słowacja popiera Tuska. "Świetnie sobie radzi na tym stanowisku. Unia Europejska potrzebuje dziś takiego przywódcy jak przewodniczący Tusk, który potrafi nazwać rzeczy po imieniu, jest przewidujący, dąży do wypracowania porozumienia między państwami członkowskimi i wzmacnia naszą potrzebę jedności" - mówi słowacki dyplomata w rozmowie z "Politico". Choć oficjalnie poparcia szefowi RE nie udzielił premier Węgier Viktor Orban, to przedstawiciele Budapesztu prywatnie opowiadają się za reelekcją Donalda Tuska. Głosowanie w sprawie przyszłości Tuska odbędzie się 9 marca podczas szczytu Unii Europejskiej. Kadencja szefa RE trwa do maja - aby Polak pozostał na stanowisku niezbędne jest uzyskanie tzw. większości kwalifikowanej w grupie 28 państw członkowskich UE. (az)