Dziennikarze Politico zastrzegli - powołując się na trzy źródła wśród europejskich dyplomatów - że umowa została na razie jedynie zatwierdzona na technicznym poziomie negocjatorów i wciąż musi uzyskać poparcie polityczne ze strony wszystkich 27 państw członkowskich i rządu w Londynie. Z kolei agencja Reutera i dziennik "Financial Times" zaznaczyły, że doniesienia o porozumieniu są - pomimo trwającego dialogu - wciąż przedwczesne. Telewizja Sky News podkreśliła, że z obu stron negocjacji docierają sprzeczne doniesienia na temat rozmów. Pierwsze spekulacje na temat niedzielnego przełomu w trwających od marca ub.r. dyskusjach dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej pojawiły się, gdy brytyjskie ministerstwo ds. wyjścia ze Wspólnoty przekazało w niedzielę rano informację o niespodziewanym, awaryjnym spotkaniu w Brukseli ministra Dominica Raaba i głównego negocjatora UE Michela Barniera. Po trwających nieco ponad godzinę rozmowach Raaba z Barnierem korespondent BBC w Brukseli Adam Fleming zaznaczył, że - według jego źródeł - spotkanie miało formułę dalszych negocjacji, a nie potwierdzenia ustaleń negocjatorów. Wkrótce potem agencja Reutera poinformowała, że ambasadorowie 27 państw członkowskich UE zostali wezwani do Brukseli na późne popołudnie na nieplanowaną naradę ws. negocjacji z Wielką Brytanią. Jednocześnie zastrzeżono jednak, że źródła podają sprzeczne informacje dotyczące postępu w rozmowach, a ostateczne potwierdzenie warunków wyjścia ze Wspólnoty w niedzielę "nie jest prawdopodobne".