Jak wyliczył Andrij Czerniak, w sumie 6,4 tys. wagnerowców znalazło się do tej pory na Białorusi. Płatni najemnicy trafili tam po nieudanej, jednodniowej próbie przewrotu w Rosji, którą przeprowadził szef Grupy Wagnera - Jewgienij Prigożyn. Czerniak podał, że część najemników z Grupy Wagnera planuje powrót na terytorium Rosji albo już zdążyła opuścić Białoruś. Jego zdaniem Kreml wykorzystuje tych płatnych bojowników do gry informacyjno-psychologicznej prowadzonej u granic NATO. Andrij Czerniak: Grupa Wagnera może prowokować kraje NATO W ocenie rozmówcy portalu RBK-Ukraina Moskwa chce utrzymywać napięcie na linii Białoruś - kraje Europy Środkowej. Wśród tych drugich wyróżnił Polskę. Uspokoił przy tym, iż wagnerowcy w rzeczywistości nie są istotnym zagrożeniem dla Sojuszu. - Do ich zadań może należeć tylko udział w prowokacjach przeciwko krajom sojuszniczym dla Ukrainy - stwierdził Czerniak. O jakich prowokacjach mowa? W opinii agenta byłyby to takie zachowania, na przykład w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, na które odpowiedzią mogłyby być "impulsywne, nieprzemyślane działania". Nie spodziewa się on jednak, by którykolwiek z natowskich krajów tak postąpił. - I Ukraina, i nasi dobrzy sąsiedzi, Polska oraz kraje bałtyckie, znają Rosję dobrze. Jeżeli jakaś grupa uzbrojonych terrorystów najemników spróbuje testować trwałość ukraińskiej granicy, czy przejąć kontrolę nad przesmykiem suwalskim (okolice granicy Polski i Litwy - red.), to zostanie ona natychmiast zniszczona - stwierdził Czerniak. Wagnerowcy są na Białorusi czy ją opuszczają? Rozbieżne informacje Przedstawiciel HUR nie widzi też opcji, by w najbliższych tygodniach wagnerowcy mogli wtargnąć na Ukrainę od strony Białorusi. W piątek amerykański Instytut Studiów nad Wojną podawał jednak na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, że członkowie Grupy Wagnera nie opuszczają Białorusi, lecz przeciwnie - zwiększają tam swoją liczebność. Think tank podkreślił jednak, iż docierają sprzeczne informacje. Najemnicy za przyzwoleniem dyktatora Alaksandra Łukaszenki prowadzą szkolenia białoruskiej armii. Świadczą o tym chociażby materiały publikowane przez wagnerowców w sieci.