Zdarzenie miało miejsce w Norfolk w stanie Nebraska.- Policjanci otrzymali telefon z informacją o samochodzie jadącym w stronę miasta, który wiózł krowę - relacjonował stanowej telewizji News Channel Nebraska kapitan policji Chad Reiman. Chociaż wezwanie nie należało do typowych, policjant przyznał, że jego podwładni byli zaskoczeni, gdy zatrzymywali samochód. - Myśleli, że to będzie cielę, coś małego co zmieści się od samochodu - powiedział oficer policji. Tymczasem, oczom policjantów ukazał się ogromny byk podróżujący samochodem, w miejscu gdzie normalnie znajduje się przedni fotel pasażera. Policjanci natychmiast zatrzymali auto. Kierowcą okazał się Lee Meyer, z miasteczka Neligh. Ogromny byk, którego Meyer wiózł, nosi imię Howdy Doody i był rasy Watusi. Jest to współczesna rasa krów znana przede wszystkim ze swoich ogromnych rogów, które mogą osiągać do 80 cm długości. Byki tej rasy ważą przeciętnie około 600 kg. Policjanci nie ukarali kierowcy, byk wrócił do domu W Nebrasce mieszkańcy przywykli do widoku krów. Według danych z 2022 r. w samym stanie żyje ich 1,8 mln sztuk, a kolejne 5 milionów jest co roku spędzanych na pastwiska z innych stanów. W sumie to ponad trzy razy więcej od liczby samych mieszkańców tego stanu, która w 2021 r. wyniosła 1,96 mln. Policjanci nie zdecydowali się jednak wystawić Meyerowi mandatu. - Funkcjonariusze wypisali kilka ostrzeżeń - wskazał kapitan Reiman, chociaż przyznał, że mieli podstawy do podjęcia decyzji o ukaraniu kierowcy. - Wystawili mu pouczenie, poprosili by wyjechał z miasta i zabrał byka z powrotem do domu - zakończył Reiman. Jak zapewniła telewizja, Meyer i Howdy Doody bezpiecznie wrócili do domu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!