"Szwadron", w którym najwyższy stopniem był pułkownik policji, zabijał na zlecenie przebywających w więzieniach członków brazylijskiej mafii narkotykowej. Rozkazy wydawał przez telefon komórkowy jeden z jej bossów, odbywający karę długoletniego więzienia. W ten sposób eliminował konkurencję w handlu narkotykami. Sekretarz ds. bezpieczeństwa publicznego stanu Paraiba, Gustavo Ferraz Gominho, poinformował w czwartek media, że na trop "szwadronu śmierci" wywiad policyjny natrafił po siedmiu miesiącach badania sprawy tajemniczych, "fachowo dokonywanych" zabójstw. Gang złożony z czynnych i emerytowanych członków policji dokonywał na rozkaz "bossa" przebywającego w więzieniu również nielegalnych transakcji narkotykowych i różnego rodzaju rabunków. Czterech członków "szwadronu śmierci" aresztowano we wtorek pod zarzutem przygotowywania zabójstwa inspektora generalnego policji stanowej. Brazylia przez kilka dziesięcioleci była terenem ekscesów "szwadronów śmierci" złożonych z policjantów i cywilów "wspomagających" oficjalne działania policyjne. Dokonywały one nocami licznych zabójstw, zwłaszcza w prowadzonej na własną rękę walce z dziecięcymi i młodzieżowymi gangami złodziejskimi.