Terrorysta miał też odezwać się poprzez lokalne media. Nazwał się "Bratem" i wysunął dwa żądania: dostarczenia mu flagi Państwa Islamskiego oraz rozmowy telefonicznej z premierem Australii Tony Abbottem. Kobiety, którym udało się zbiec z kawiarni, twierdzą, że mężczyzna mówił o czterech ładunkach wybuchowych: dwa miał umieścić w lokalu, dwa - w dzielnicy biznesowej Sydney. W kawiarni ma być około 15 osób. Wcześniej firma, do której należy lokal informowała, że znajduje się tam około 30 ludzi i 5 osób obsługi.Na nagraniu wideo widać wewnątrz kawiarni brodatego mężczyznę w średnim wieku, w tradycyjnym arabskim nakryciu głowy i z czarnym plecakiem. Niektóre media podawały wcześniej, że uzbrojonych napastników jest co najmniej dwóch. Informowały także, że zakładnicy zostali ustawieni pod oknami Lindt Chocolat Cafe z podniesionymi rękami. Dwie zakładniczki trzymały przy szybie czarną flagę z napisem po arabsku: "Allah jest wielki". Obszar wokół kawiarni został zamknięty. Na miejscu są znaczne siły policji, w tym jednostki specjalne. Ewakuowano znajdujące się w pobliżu kawiarni banki i urzędy, a także konsulat USA. Personel placówki zaapelował do Amerykanów przebywających w Sydney o zachowanie czujności i "podjęcie stosownych działań w celu zwiększenia bezpieczeństwa osobistego."