Na aborcję zdecydowała się, gdy badania wykazały poważny zmiany chromosomowe płodu, grożące jego ciężkim upośledzeniem. Policja skonfiskowała płód oraz dokumentację medyczną w związku z podejrzeniem przeprowadzenia nielegalnego zabiegu. O wydarzeniach, do których doszło w poniedziałek, pisze obszernie środowa włoska prasa. Minister zdrowia Livia Turco wyraziła na łamach gazet oburzenie tym, że - jak to określiła - "rozpoczęło się polowanie na czarownice". 39-letnia kobieta, cytowana przez gazety, mówi, że podjęła "trudną, bolesną decyzję" o aborcji, gdy lekarze stwierdzili syndrom Klinefertera u płodu i poinformowali, że istnieje u niego 40-procentowe ryzyko upośledzenia umysłowego. Gdy po zabiegu wywiezioną ją z sali operacyjnej, na oddział weszło siedmiu policjantów, którzy przesłuchali ją, choć była jeszcze pod wpływem znieczulenia. Następnie policjanci przesłuchali personel medyczny i - jak informuje "Corriere della Sera" - skonfiskowali wszystko, co można było skonfiskować: kartę medyczną oraz inną dokumentację i płód ważący 460 gramów. Gazety piszą, że policja wkroczyła na oddział, gdyż otrzymała anonimowy sygnał o tym, że w Poliklinice Fryderyka II dokonuje się nielegalnej aborcji. Lekarze tymczasem zapewniają, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Dokonali tak zwanej "aborcji terapeutycznej" w związku ze stwierdzeniem poważnych wad płodu. Przeciwko działaniom policji zaprotestowała minister Turco. W wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" przyznała, że nie może wprost uwierzyć, iż mogło dojść do takiego incydentu. "Jestem zdumiona, głęboko wstrząśnięta" - oświadczyła. Jej zdaniem to, co wydarzyło się w Neapolu, "jest odbiciem niedopuszczalnego klimatu, jaki wytworzył się wokół jednej z najbardziej dramatycznych wyborów kobiety, którym jest rezygnacja z macierzyństwa". Minister zdrowia wyraziła solidarność z kobietą i nie wykluczyła wysłania inspekcji do kliniki w Neapolu. Jednocześnie zaapelowała do partii politycznych o to, by nie wywoływały polemiki na temat aborcji podczas trwającej kampanii wyborczej. Tymczasem właśnie aborcja jest jednym z głównych tematów rozpoczętej niedawno kampanii przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi. Znany dziennikarz i komentator Giuliano Ferrara zapowiada stworzenie listy kandydatów, których jedynym hasłem będzie obrona życia i zmiana ustawy aborcyjnej. Aborcja we Włoszech jest dozwolona do 90 dnia ciąży. Potem można jej dokonać jedynie w przypadkach zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety oraz dziecka.