"Do napaści na turystów z Polski doszło w sierpniu, a więc pod koniec lata, które wydawało się takie spokojne. Tym większy był to dla nas wstrząs" - podkreślił zastępca komisarza, odnosząc się do ataku na młodą kobietę i mężczyznę dokonanego przez czteroosobowy gang. Polka została kilka razy zgwałcona, a jej partner ciężko pobity. Oboje trafili do szpitala. Proces jedynego pełnoletniego sprawcy napaści, Kongijczyka Guerlina Butungu, zostanie wznowiony w piątek przed sądem w Rimini. Być może już tego dnia zapadnie wyrok. Trzej pozostali napastnicy mają od 15 do 17 lat. To synowie imigrantów z Maroka i Nigerii. Banda dokonała też dwa tygodnie wcześniej innych napaści i rozbojów, m.in. wobec turystów z Włoch. Baglioni z komendy w Rimini podkreślił, że to, co wydarzyło się w nocy z 25 na 26 sierpnia, to "wyjątkowo okrutny czyn". "Po tamtych wydarzeniach wzmocniliśmy kontrole w mieście, ale trzeba zaznaczyć, że w naszej jednostce jest nas mało, 26 osób" - powiedział Baglioni. To ta jednostka, squadra mobile, aresztowała w krótkim czasie wszystkich sprawców napaści. Wyjaśnił, że braki w personelu są szczególnie dotkliwe latem, gdy miasto nad Adriatykiem odwiedzają miliony osób. "Ale Rimini jest bezpieczne i to gwarantujemy. Niestety, nie można przewidzieć takich wydarzeń" - zastrzegł policjant. Przyznał jednocześnie, że siły porządkowe mają problemy z imigrantami, przede wszystkim - jak dodał - nielegalnymi. Z Rimini Sylwia Wysocka