Reklama

Policja ujawnia nowe fakty po masakrze w Las Vegas

​Policja ujawnia kolejne szczegóły niedzielnej masakry w Las Vegas. W samochodzie należącym do sprawcy znaleziono ponad 25 kilogramów materiałów wybuchowych. Nadal prowadzone jest dochodzenie, które wskazałoby motyw działania mężczyzny.

64-letni Stephen Paddock z okna hotelowego zastrzelił prawie 60 osób bawiących się na koncercie muzyki country w Las Vegas, a następnie popełnił samobójstwo.

Władze oficjalnie wykluczyły, że sprawca miał powiązania z którąś z organizacji terrorystycznych. Nie znaleziono na to żadnych dowodów. 

Według policji, jednym z bohaterów tragicznej nocy jest hotelowy ochroniarz Jezus Campos. To on jako pierwszy wszczął alarm, kiedy sprawca zaczął strzelać do ludzi. Campos również został trafiony w nogę. Jednak po jego interwencji Stephen Paddock przestał kierować ogień w stronę osób bawiących się na koncercie. 

Śledczy przesłuchali już setki świadków oraz sprawdzili wiele wątków. W dalszym ciągu nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, co było motywem działania sprawcy. 

Reklama

Paddock znosił do wynajętego pokoju karabiny oraz amunicję przez kilka dni. Łącznie zgromadził tam dwadzieścia trzy sztuki broni, przede wszystkim długiej. W tej chwili nie ma dowodów na to, że z materiałów wybuchowych, które posiadał w samochodzie, chciał skonstruować bombę domowej roboty.

Informacyjna Agencja Radiowa

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy