Protestujący, w większości członkowie radykalnego ugrupowania "Obraz", wykrzykiwali słowo "zdrada" i nazwiska Karadżicia oraz pozostającego na wolności wojskowego dowódcy Serbów bośniackich generała Ratka Mladicia. W stronę policji, która zepchnęła demonstrujących w kierunku głównego belgradzkiego deptaka, poleciały kamienie. Według lokalnych mediów nikt nie został ranny. W grupie demonstrantów, otoczonych przez policyjny kordon, dziennikarz AFP zauważył działacza Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) Aleksandra Vuczicia i Lukę Karadżicia, brata zatrzymanego. Aby zapobiec kolejnym zgromadzeniem dziesiątki uzbrojonych funkcjonariuszy obstawiły główne belgradzkie ulice i zajęły pozycje na centralnym Placu Republiki.