Dzięki sieci pośredników w krajach europejskich, przede wszystkim w Hiszpanii, Włoszech, Bułgarii i na Łotwie, gang złodziei kradł luksusowe samochody, których cena w salonie zaczynała się od 50 tys. euro. Po sprowadzeniu ich do Niemiec złodzieje podrasowywali je nieco (np. zmniejszając stan licznika) i wyposażali w fałszywe papiery, a następnie sprzedawali za granicą, przy transakcji pomijając niemiecki urząd podatkowy - wyjaśnił rzecznik policji landu Nadrenia Północna-Westfalia na zachodzie Niemiec. Kradzione samochody trafiały przede wszystkim na rynki na Łotwie, Białorusi i we Francji. We wtorek w zakrojonej na szeroką skalę obławie przeprowadzonej jednocześnie w Kolonii i 15 innych miastach z udziałem 250 policjantów i inspektorów podatkowych zatrzymano dwie osoby, w tym domniemanego przywódcę szajki. Według policji rozbita we wtorek grupa przestępcza składała się z Niemców rosyjskiego pochodzenia. Grupie 30 podejrzanych postawiono zarzuty paserstwa samochodów i dopuszczenia się oszustw podatkowych.