Zbrodnia wstrząsnęła Norwegią. Rodziny ofiar mocno krytykowały policję za powolne reagowanie, wskazując, że zbyt wielu funkcjonariuszy było wówczas na urlopie i że nie było gotowego do działań śmigłowca. Przeprosiny złożył w imieniu norweskiej policji jej dyrektor Oeystein Maeland na konferencji prasowej. Maeland powiedział, że głównymi przyczynami opóźnienia były zła komunikacja i przepełnienie policyjnej łodzi. Dotarcie ekipy policyjnej z Oslo samochodami i łodzią na wyspę Utoya, ok. 45 km od stolicy, trwało około godziny. Szefowa lokalnej policji Sissel Hammer oceniła, że teoretycznie policja mogła przerwać masakrę o 16 minut wcześniej, gdyby wszystko działało jak należy. Breivik zdetonował 22 lipca ubiegłego roku samochód-pułapkę w obrębie kompleksu budynków rządowych w Oslo. W rezultacie eksplozji zginęło osiem osób. Następnie ekstremista udał się na wyspę Utoya, gdzie strzelając z broni automatycznej zabił 69 osób. Większość jego ofiar stanowiła młodzież uczestnicząca w obozie letnim rządzącej Norweskiej Partii Pracy. Breivik jest obecnie ponownie badany przez psychiatrów. Według pierwszej ekspertyzy psychiatrycznej, na podstawie której orzeczono jego niepoczytalność, cierpi na schizofrenię paranoidalną. Obecne badania przeprowadza dwóch innych lekarzy, wskazanych przez sąd. Datę procesu wyznaczono na 16 kwietnia.