Na początku września br. w gospodarstwie rolnika pojawili się funkcjonariusze policji, którzy zażądali pozbycia się koguta. Poinformowali jego właściciela, że w przypadku dalszego zakłócania ciszy nocnej przez ptaka, sprawa trafi do sądu.- Powiedzieli mi, że kilkunastu mieszkańców naszego miasteczka wynajęło już adwokata, który przygotował pozew sądowy - ujawnił hodowca koguta Luis Loureiro. Właściciel kurzej zagrody przyznaje, że odwiedziny policjantów nie przestraszyły go i zamierza zachować przy życiu swojego pierzastego pupila. - Nikomu nic złego nie zrobił. Kogucie pianie to nie powód do interwencji policji, urzędników i grożenia mi procesem sądowym - stwierdził Loureiro. Wcześniej w sprawie piejącego koguta interweniowali pracownicy ratusza w Resende. Wiosną właściciel stada drobiu otrzymał list z urzędu miejskiego, w którym poinformowano go o skargach części mieszkańców miasteczka na pianie koguta. Urzędnicy przypomnieli w piśmie, że hałasowanie o 5.30 zakłóca ciszę nocną i jest sprzeczne z prawem. Portugalski hodowca drobiu pozbył się w ostatnich miesiącach dziewięciu kogutów. Jak twierdzi postanowił zatrzymać przy życiu ostatniego, który doglądałby gromadki kur. W decyzji tej wspiera go teściowa. Maria Miranda zapowiedziała już na łamach dziennika "Jornal de Noticias", że cała rodzina będzie wspólnie walczyć o utrzymanie koguta w zagrodzie. "Tyle lat już żyję i nigdy nie słyszałam, aby ktoś próbował uciszać koguta, tym bardziej urzędowym pismem. Gdybym nie zobaczyła listu przysłanego do nas z ratusza, to dalej bym myślała, że to jakiś dowcip. Przecież kogut jest od tego, aby piać i budzić ludzi", stwierdziła 68-letnia kobieta.