Kuczera powiedział agencji CTK, że jego zespół sporządził szkic podstawowej struktury siatki sprzedawców i osób dodających do alkoholu trującą substancję oraz że jest na tropie kierownictwa siatki rozprowadzającej alkohol metylowy. Jego zdaniem ślady prowadzą przede wszystkim do kraju zlińskiego w południowych Morawach, ale także do kraju morawsko-śląskiego na północnych Morawach. Nie można przesądzić... Jak powiedział Kuczera, jego pracownicy zrobili "duży postęp" w śledztwie poprzez wykrycie magazynu w Opawie na północy Moraw, gdzie znaleziono pięć beczek o pojemności tysiąca litrów każda zawierających podejrzany surowiec, który mógł być używany do produkcji trującego alkoholu. Zaczęliśmy od (wykrycia) "butelek, potem przeszliśmy do kanistrów, a teraz doszliśmy do większej ilości" - wyjaśnił wiceszef czeskiej policji. Szef grupy śledczej uważa, że najprawdopodobniej właśnie z tego miejsca transportowano alkohol metylowy do nielegalnych rozlewni, a następnie wprowadzano do obrotu. Kuczera nie wykluczył istnienia kilku źródeł alkoholu metylowego. Jego zdaniem nie można przesądzić, czy źródło znajdowało się w Republice Czeskiej czy może za granicą. Jak pisze CTK, czeska policja oskarżyła w związku z alkoholem metylowym 39 osób, z których 14 przebywa nadal w areszcie. Większość z nich pochodzi z kraju morawsko-śląskiego.