Sprawą zainteresował się też Federalny Urząd Kryminalny (BKA) - pisze w niedzielę "Welt am Sonntag". Władze rozważają możliwość przydzielenia posłowi osobistej ochrony. "Jesteśmy przyzwyczajeni do wyzwisk i zniewag, ale tylu wypowiedzi, w których grozi się posłowi śmiercią, jeszcze nie mieliśmy" - powiedział szef biura Oezdemira, Marc Berthold. Wszystkie groźby docierające do polityka za pośrednictwem poczty, e-maili czy Twittera kierowane są przez pracowników jego biura do BKA. "Skrają prawica nie jest przywilejem Niemców. Takie postawy spotyka się także w Turcji i wśród Turków mieszkających w Niemczech" - powiedział poseł Zielonych. "Welt am Sonntag" zwraca uwagę, że tureckie media prowadzą przeciwko Oezdemirowi kampanię oszczerstw, nazywając go "niemieckim idiotą", "wrogiem Turcji" i "zdrajcą". Niemiecki parlament przyjął w czwartek uchwałę, w której uznał masakrę dokonaną przez imperium osmańskie na Ormianach podczas pierwszej wojny światowej za ludobójstwo. W czasie debaty w Bundestagu Oezdemir uzasadniał w imieniu klubu Zielonych tę decyzję. Władze Turcji ostro skrytykowały uchwałę. Oezdemir ma tureckie korzenie. Jego rodzice wyemigrowali w latach 60. z Turcji do Niemiec.