Protesty w Baltimore wybuchły po pogrzebie młodego czarnoskórego mężczyzny, który kilkanaście dni temu zmarł w wyniku obrażeń po pobiciu przez policjantów. Zdaniem Marka Szopskiego, przyczyną zamieszek jest poziom życia czy pozycja materialna czarnoskórych mieszkańców Baltimore, a nie tylko kwestie rasowe. Jak zaznacza, te dwie sprawy nakładają się na siebie. Ludzie znajdujący się w gorszej sytuacji życiowej spotykają się do tego z nadmierną brutalnością policji. W przypadku Baltimore schemat wydarzeń był podobny do zajść z Ferguson. Najpierw śmierć młodego czarnoskórego człowieka, potem protesty niektórych grup przeciwko sposobowi postępowania policji. "Czyli to raczej jest konflikt władza -obywatele, z tym że w określonych obszarach" - mówi Marek Szopski. Protestujący czarnoskórzy mieszkańcy wyszli na ulice Baltimore. Rzucali kamieniami w policjantów, palili budynki i samochody, rabowali sklepy. Władze stanu Maryland zdecydowały o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego i godziny policyjnej. Do Baltimore wysłano też Gwardię Narodową.