Do zdarzenia doszło w środę przed południem na placu budowy mostu w miejscowości Lochem we wschodniej Holandii. Przeprawa ma docelowo połączyć dwa brzegi kanału Twente. Pierwsze zgłoszenie wpłynęło na telefon alarmowy o godz. 11, a dyspozytornia wysłała kilkudziesięciu strażaków, ratowników i funkcjonariuszy policji. Na miejscu służby zastały zawalony element konstrukcyjny i uwięzionych pod nim ludzi. Trzeba było wezwać śmigłowiec medyczny. Holandia. Wypadek na placu budowy Wskutek zdarzenia śmierć poniosło dwóch mężczyzn pracujących na placu budowy - to Polak i Belg. Ranne zostały dwie kolejne osoby. Według świadków cytowanych przez holenderską prasę tragedię spowodowało zawalenie się łuku nowo budowanego mostu, który był podnoszony przez dźwigi. Reporterka gazety "De Stentor" zrelacjonowała, że element był uniesiony nad ziemią na podnośnikach. - Nagle cały łuk zaczął się kołysać, a potem nastąpił ogromny huk. Wszystko się zawaliło. Widziałam spadających z mostu dwóch pracowników - mówiła dziennikarka i dodała, że w jej opinii przyczyną wypadku było pęknięcie liny jednego z dźwigów. Premier Mark Rutte złożył kondolencje Holenderska policja wszczęła śledztwo w sprawie. Swoje dochodzenie prowadzi również państwowa Rada ds. Bezpieczeństwa (OVV), która wraz z Inspekcją Pracy przesłuchuje świadków i ustala okoliczności tragedii. Kondolencje rodzinom ofiar złożył właściciel przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za budowę przeprawy oraz premier Mark Rutte. Źródło: AFP, "NL Times" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!