Informację o zatrzymaniu podała agencja ITAR-TASS. Powołując się na generała Walerija Jewniewicza, doradcę ministra obrony Federacji Rosyjskiej, agencja napisała, że do zatrzymania doszło w poniedziałek w pobliżu miejscowości Kołbasna, gdzie znajdują się składy z rosyjską amunicją. "Zatrzymaliśmy dwóch oficerów z Wielkiej Brytanii i Polski, którzy działali pod przykrywką OBWE w celach wywiadowczych" - podał Jewniewicz. Jednak rzeczniczka misji OBWE w Mołdawii Paula Redondo Alvarez-Palencia w rozmowie z PAP zaprzeczyła tym doniesieniom. "Ta historia jest fałszywa. W misji w Mołdawii pracują polski i brytyjski obywatel, ale nie zostali oni zatrzymani. Nie przebywali oni w Kołbasnej w poniedziałek" - powiedziała. "Mają się dobrze. Widziałam ich dziś rano" - dodała. Wcześniej doradca ministra obrony FR przekazał, że zatrzymani oficerowie "są znani" stronie rosyjskiej. "W 2008 roku przedostali się z terytorium Gruzji do Osetii Południowej w celu zebrania informacji o charakterze wojskowym" - oświadczył rosyjski generał. ITAR-TASS nie precyzuje, czy zatrzymani oficerowie zostali już zwolnieni. W czasach ZSRR na terytorium Mołdawii, w tym Naddniestrza, stacjonowała radziecka 14. Armia. Po rozpadzie ZSRR przeszła ona pod jurysdykcję Rosji. We wrześniu 1990 roku licząca 550 tys. mieszkańców Republika Naddniestrzańska proklamowała niepodległość. Na arenie międzynarodowej samozwańcze państwo nie jest uznawane przez żaden kraj, nawet przez wspierającą je Rosję - partnera w międzynarodowych rozmowach na temat rozstrzygnięcia tego jednego z najtrudniejszych do rozwiązania "zamrożonych konfliktów" na terenie poradzieckim. W latach 90. Rosja przystąpiła do wywożenia z Naddniestrza sprzętu bojowego i amunicji, jednak po pewnym czasie proces ten został wstrzymany. Na składach w rejonie Kołbasna wciąż znajdują się duże ilości poradzieckiej amunicji.