Nie był powiązany z trzema mężczyznami zatrzymanymi wcześniej pod zarzutem planowania zamachu - potwierdziła prokuratura. Chicagowska policja oprócz Polaka aresztowała także kolejnego mężczyznę oskarżonego o próbę wejścia w posiadanie materiałów wybuchowych. 24-letni Sebastian S. został aresztowany w czwartek w domu w północno-zachodniej dzielnicy Chicago. W sobotę został oskarżony o spisek i planowanie budowy ładunku wybuchowego z zamiarem użycia w czasie trwania szczytu NATO w Chicago. Podczas niedzielnego przesłuchania w sądzie w Chicago prokurator powiedział, że S., określający się jako anarchista z grupy pod nazwą "Black Bloc", miał się przechwalać, że posiada materiały wybuchowe w ilości wystarczającej do wysadzenia wiaduktu nad autostradą. Miał także powiedzieć, że ukrył je w książce o Harrym Potterze w domu, gdzie mieszkał. Jednak w czasie przeszukania niczego nie znaleziono. Sędzia w Chicago ustalił wysokość kaucji dla Polaka na 750 tys. dolarów. Adwokatka Molly Armour zarzuty postawione Sebastianowi S. nazwała "sensacyjnymi". Sugerowała, że został oskarżony z powodu poglądów politycznych. Nie poinformowała jednak, o jakie konkretnie poglądy chodzi. Armour należy do National Lawyers Guild, której prawnicy reprezentują przed sądem osoby zatrzymane w związku z protestami towarzyszącymi szczytowi NATO w Chicago. David Griffiths, w domu którego Polak mieszkał od kilku tygodni, powiedział w rozmowie z dziennikarzami gazety "Chicago Tribune", że Sebastian S. jest bezrobotny. Griffiths jest znajomym rodziców Sebastiana S., imigrantów z Polski, którzy z Chicago przeprowadzili się na Florydę. Zdaniem mężczyzny Polak może mieć problem z nadużywaniem alkoholu. Griffiths był zaskoczony aresztowaniem, bo zatrzymany nigdy przy nim nie wygłaszał żadnych politycznych poglądów czy opinii dotyczących NATO. Sebastian S. był wcześniej karany za drobne przestępstwa. Komendant chicagowskiej policji Gary McCarthy powiedział, że Polak i kolejny mężczyzna, którego także aresztowano, nie byli powiązani z trzema aktywistami z ruchu Occupy z Florydy, Massachusetts i New Hampshire, zatrzymanymi w środę w domu w Bridgeport na południu Chcicago. Mężczyźni przygotowywali koktajle Mołotowa, którymi podczas demonstracji przeciw szczytowi NATO w Chicago chcieli obrzucić kwaterę główną sztabu wyborczego prezydenta Obamy, dom burmistrza Chicago Rahma Emanuela i inne cele. W sobotę postawiono im formalne zarzuty spiskowania, materialnego wspierania terroryzmu i posiadania materiałów wybuchowych. Prokurator hrabstwa Cook Anita Alvarez powiedziała, że byli to "terroryści (działający) na terytorium USA". W związku ze szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego do Chicago zjechali przeciwnicy NATO i działacze ruchu Okupuj z całych Stanów Zjednoczonych.