W poniedziałek w Sądzie Okręgowym we Frankfurcie nad Odrą ruszyła sprawa głośnego zabójstwa 33-letniej kobiety z 31 marca tego roku. O jego popełnienie oskarżony jest jej mąż, który miał chwycić kuchenny nóż podczas kłótni. Żona postanowiła od niego odejść, a para nie mogła dojść do porozumienia. Sprzeczali się o to, z kim po rozstaniu będzie mieszkała czwórka ich dzieci. Właśnie na ich oczach, 44-latek rzucił kobietę na stół i wymierzył pięć ciosów nożem w klatkę piersiową i szyję. Jeden z nich przebił tętnicę, co w kilka minut doprowadziło do śmierci ofiary, przypomina przebieg zbrodni portal TAG24. Dzieci, które były świadkami miały w momencie zabójstwa od sześciu do 13 lat. To one jako pierwsze zadzwoniły pod numer alarmowy. Później to samo zrobił sam sprawca. Ruszył proces Na poniedziałkowej rozprawie oskarżony nie odniósł się do stawianych mu zarzutów. Głos zabrał jego obrońca, który stwierdził, że jego klient przyznaje się, ale nie było to morderstwo, tylko nieumyślne spowodowanie śmierci. Przesłuchany ma też zostać biegły psychiatra, który oceni, czy oskarżony był poczytalny w momencie popełnienia przestępstwa. Sam sprawca na kolejnych rozprawach ma odpowiedzieć przed sądem na pytania dotyczące śmierci 33-latki oraz szczegółów relacji. Pierwszym świadkiem była 18-letnia córka pary, której nie było w domu w chwili zabójstwa matki. Proces będzie kontynuowany w środę. 44-latek wychował się w Słubicach, ale ma obecnie posiada niemieckie obywatelstwo.