- Zgłosiliśmy się do ewakuacji wojskowym Herculesem, cały czas czekamy na informacje - mówi Interii dziennikarz muzyczny Kacper Ponichtera. Polak przebywa obecnie w południowym Tel Awiwie. - Bułgarzy, Niemcy, Francuzi już wyjechali. My nie dostaliśmy informacji, czy mamy dojechać do lotniska sami, czy ktoś po nas przyjedzie. Mamy spakowane plecaki, już chcemy stąd uciekać - przyznaje. Polacy przebywający w Izraelu otrzymali w niedzielę informację o tym, że będą mogli ewakuować się z kraju wojskowymi samolotami. - Zgodnie z zaleceniem wysłaliśmy ambasadzie numery paszportów, imiona i nazwiska. To było ok. g. 12. Nikt nie odpowiedział, nikt się z nami nie skontaktował. Jesteśmy gotowi, żeby w każdej chwili wyjść. Jest bałagan, walki trwają cały czas - wyjaśnia Ponichtera. Relacjonuje, że infolinia polskiej ambasady jest wyłączona. - Nie wiemy, czy samolot będzie zabierał tylko ludzi przebywających na lotnisku. Czy to będzie w dzień, czy w nocy - zastanawia się Polak. Izrael. Polak w Tel Awiwie: Jest strach, nie wolno wychodzić z domu Kacper Ponichtera razem z przyjacielem przebywa u rodziny w południowym Tel Awiwie. Ostatnią noc spędzili w schronie. Mężczyzna do Tel Awiwu przylatuje od 1999 roku. - Takich 30 godzin jak te ostatnie nie pamiętam ani ja, ani nikt z mieszkańców. Porównuje się to do wojny Jom Kippur w 1973 roku - przyznaje. Opowiada o tym, jak wyglądała miniona sobota: - Od godziny 6:00 rano do 23:00 - bomba za bombą, wybuch za wybuchem. Jedna z nich uderzyła dwa kilometry od nas. Bardzo się bałem. O godzinie 22 rakiet było tyle, że tarcza antyrakietowa nie była w stanie ich wyłapać. Leciały szyby, zadaszenia. Ludzie byli w panice. Ostatnie 30 godzin to był hardcore. Czytaj także: Zmasowany atak na Tel Awiw. Hamas wystrzelił ponad sto rakiet Na ulicach Tel Awiwu wszystkie sklepy, instytucje są zamknięte. - Całe szczęście, że zrobiliśmy wcześniej zakupy. Sąsiedzi sobie pomagają, jest wzajemna troska. Nie mieliśmy aż takiej złej sytuacji - ocenia Ponichtera. Mężczyzna znajduje się w arabskiej dzielnicy. - Na ulicach widać tylko arabskich mieszkańców. Od wczoraj świętują. Jest strach, nie wolno wychodzić z domu. Jest duże ryzyko zamachów nożowniczych. Arabscy mieszkańcy jeżdżą po ulicach jak w gangsterskich filmach. O to chyba teraz boimy się najbardziej - że izraelscy Arabowie poderwą się do walki. W Jerozolimie już to zrobili - mówi. - Mamy zamknięte drzwi, przygotowaliśmy sobie noże, które leżą na stole na wszelki wypadek. Dostaliśmy instrukcje od znajomych, żeby nikomu nie otwierać - dodaje. Izrael. Ewakuacja Polaków W niedzielę przed południem minister obrony narodowej poinformował, że armia rozpocznie ewakuację naszych obywateli z Bliskiego Wschodu. "Wojsko Polskie przygotowuje się do ewakuacji Polaków z Izraela. Po naszych rodaków wyślemy samoloty transportowe C-130 Hercules" - poinformował na Twitterze Mariusz Błaszczak. Informacje w sprawie ewakuacji przekazał także Andrzej Duda. "Do przeprowadzenia ewakuacji Polaków przebywających w tej chwili w Izraelu kierujemy samoloty transportowe z sił powietrznych. Żołnierze naszych wojsk specjalnych zapewnią ochronę załadunku oraz bezpieczeństwo na pokładach. Działamy tak by wszyscy nasi Rodacy mogli spokojnie wrócić do domu" - napisał na Twitterze prezydent. Wojskowe Herculesy wyleciały do Izraela, by ewakuować naszych rodaków - poinformował tuż przed g. 18 Mariusz Błaszczak. Dodał, że w operacji "Neon" biorą udział najlepsi polscy piloci, a w gotowości pozostaje zespół medyczny wojsk specjalnych. Ministerstwo przekazało, że w razie potrzeby w gotowości są kolejne samoloty ewakuacyjne. Jak wskazało MON, priorytetową ewakuacją ma zostać objęta wycieczka ze szkoły muzycznej w Chełmie. "Dzieci i opiekunowie czekają na ewakuację na lotnisku w Tel Awiwie. Grupa liczy około 10 osób, zostaną objęci ewakuacją priorytetową" - podkreślono. MON podaje, że w razie potrzeby w gotowości są już kolejne samoloty ewakuacyjne. Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: anna.nicz@firma.interia.pl