Marcin Gienieczko, polski podróżnik, którego w piątek poszukiwano na Svalbardzie w Norwegii, trafił do szpitala. Taką informację podano około godziny 7 rano w sobotę. "Z informacji, które dostali bliscy, dosłownie przed chwilą Marcina ewakuowano i zabrano helikopterem. Jest cały i zdrowy pod opieką specjalistów" - przekazano we wpisie na Facebooku. Jak dodano, polskiego podróżnika zabrano do szpitala na szczegółowe badania. W sobotę rano przekazano w mediach społecznościowych, że akcja ratunkowa, którą przerwano w piątek wieczorem, została wznowiona. Gienieczko przesłał wiadomość z telefonu satelitarnego, że warunki pogodowe uległy poprawie - zmalała prędkość wiatru, a mężczyzna był w stanie ujrzeć góry. Svalbard: Akcja ratunkowa w celu dotarcia do polskiego podróżnika W piątek po godz. 18 rzeczniczka Gubernatora norweskiego archipelagu polarnego Svalbard przekazała, że trwa akcja ratunkowa, mająca na celu dotarcie do polskiego podróżnika Marcina Gienieczki. - Mężczyzna przebywa w regionie Sassendalen w namiocie, skąd w piątek o 8.45 wezwał pomoc, gdy zaczął marznąć i przemakać. Panują bardzo złe warunki atmosferyczne, pada śnieg oraz wieje wiatr - przekazała wówczas Eva Therese Jenssen. Ratownicy bezskutecznie usiłowali dotrzeć do mężczyzny skuterami śnieżnymi oraz helikopterem. Wieczorem w piątek 10 marca poinformowano, że akcja ratunkowa została przerwana z powodu złych warunków atmosferycznych. Marcin Gienieczko zamierzał zdobyć najwyższy szczyt arktycznego archipelagu Svalbard - Górę Newtona (1713 m n.p.m).