Nazwisko dyrektora poznamy dziś około 17-tej. Fundusz ma wspierać demokratyczne przemiany przede wszystkim w krajach zza wschodniej granicy Unii. To Fundusz, "który nie będzie biurokratyczny i który będzie demokratom w pierwszej kolejności w sąsiedztwie Unii Europejskiej niósł szybką i skuteczną pomoc". Tak mówił w ubiegłym roku minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, gdy zatwierdzany był statut Funduszu. Oprócz krajów na wschodzie Wspólnoty, Fundusz będzie wspierać także przemiany w państwach Afryki Północnej, przez które przetoczyła się fala rewolucji. Na pomoc mogą liczyć organizacje pozarządowe, niezależne media, czy partie polityczne. Działalność Funduszu ma być finansowana z dobrowolnych składek krajów członkowskich i Komisji Europejskiej. Bruksela niedawno informowała, że przeznaczy 6 milionów euro na konferencje, seminaria i szkolenia. Jeśli chodzi o unijne państwa, to wstępnie chęć wsparcia wyraziło 10 krajów.