Polak po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary w ośrodku wychowawczym, który rekomendował sędzia, będzie mógł wyjść na wolność. Zostanie jednak deportowany do Polski. Sebastiana S. aresztowano 17 maja tego roku na kilka dni przed rozpoczęciem szczytu NATO w Chicago. Oskarżono go o próbę przygotowania zamachu z użyciem materiałów wybuchowych. Prokuratura zarzucała mu ponadto sympatyzowanie z ugrupowaniem anarchistycznym pod nazwą "Black Bloc" i stwarzanie zagrożenia chwaleniem się posiadaniem materiałów wybuchowych. Polak miał się przechwalać, że materiały wybuchowe w ilości wystarczającej do wysadzenia wiaduktu nad autostradą, ukrył w książce o Harrym Potterze w domu, gdzie mieszkał. Jednak w czasie przeszukania policja niczego nie znalazła. Według zeznań świadków i oświadczeń obrońcy Sebastiana S. Jeffa Franka, cała sprawa miała charakter "niemądrego przechwalania się młodego pijanego mężczyzny w rozmowie z zakonspirowanymi policjantami". Zdaniem Franka sprawa została przez prokuratorów reprezentujących stan Illinois przesadnie sklasyfikowana jako przestępstwo naruszające stanowe prawo antyterrorystyczne. Chicagowska policja oprócz Polaka aresztowała w maju czterech innych mężczyzn pod zarzutem użycia koktajli Mołotowa w czasie demonstracji przeciw szczytowi NATO w Chicago. Żaden z nich nie przyznał się do winy.