Norwescy celnicy, którzy zatrzymali Polaka w niedzielę w miejscowości Orje, zdarzenie nazwali "drugim co do wielkości przejęciem piwa w historii". Wcześniej polski kierowca zadeklarował, że w naczepie znajdują się 24 tony soków. Zamiast napojów celnicy znaleźli ułożony na paletach i owinięty folią alkohol. Według służb celnych gdyby zarekwirowany towar został wwieziony do Norwegii, naraziłby norweskie państwo na straty w wysokości 1,2 mln koron z tytułu niezapłaconego m.in. cła i akcyzy. O losie zatrzymanego Polaka zdecyduje sąd. Grozi mu więzienie oraz grzywna. Największy dotychczasowy przemyt piwa w Norwegii wykryto w 2003 roku w miejscowości Halden przy granicy ze Szwecją. Zarekwirowano wówczas 28 266 litrów tego alkoholu.