Jak poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, Andrzeja D. szukali policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą południowopraskiej komendy. - Wydano za nim europejski nakaz aresztowania. Miał na swoim koncie m.in. wyłudzenie sprzętu komputerowego, gotówki w kwocie ponad 400 tys. zł, przywłaszczenie mienia, w tym chryslera o wartości 101 tys. zł, fałszowanie dokumentów i nieodprowadzanie składek ubezpieczeniowych. Straty wyrządzone przez niego mogły wynieść co najmniej 2,5 mln zł - powiedziała. Mężczyzna przewijał się w kilku sprawach prowadzonych przez funkcjonariuszy, kiedy jednak zgromadzili materiały świadczące o jego winie, zniknął. - Policjanci ustalili, że wyjechał za granicę. Wydano za nim europejski nakaz aresztowania. Tuż przed świętami wielkanocnymi wpadł w ręce funkcjonariuszy francuskich. Został wylegitymowany, gdy przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu - powiedziała Kędzierzawska.