W październiku 2011 roku na terminalu w Karlskronie, gdzie przybywają promy z Gdyni, w przyczepie ciężarówki kierowanej przez Polaka szwedzcy celnicy natrafili na 109,3 kg środków dopingujących w formie tabletek oraz ampułek. Znaleziono sterydy anaboliczne, testosteron oraz hormon wzrostu. Szwedzki urząd celny wartość przemytu oszacował na ponad 2 mln koron (prawie 1 mln złotych). Ciężarówka przewoziła niebudzący podejrzeń towar, który miał być dostarczony do Norwegii. Nie wiadomo, czy niedozwolone środki przeznaczone były na rynek szwedzki czy norweski. Podejrzany o przestępstwo polski kierowca nie przyznał się do winy i stwierdził, że nie wie, w jaki sposób substancje dopingujące znalazły się w przyczepie. Prokurator Eva Pihl z wydziału ds. międzynarodowych prokuratury w Malmoe nie wierzy w te zapewniania. - To są tak duże ilości, że niemożliwe jest ich umieszczenie bez wiedzy kierowcy - powiedziała prokurator. Polakowi grozi do 6 lat więzienia. O jego losie zadecyduje sąd w Karlskronie.