Z ustaleń prokuratury wynika, że do ataku doszło w ostatni poniedziałek. Polak napadł na 34-letnią kobietę ok. godz. 8:20, po tym, jak ta opuściła swoje mieszkanie w dzielnicy Weststadt w Karlsruhe. Dusił ją do momentu utraty przytomności. - Potem związał ją i załadował do furgonetki. Mieszkańcy i przechodnie niczego nie zauważyli. Policja nie otrzymała żadnego wezwania - powiedział rzecznik policji w Karlsruhe Dennis Krull cytowany przez lokalny dziennik "Badische Neueste Nachrichten". Straciła przytomność. Myślał, że nie żyje Polak przewiózł nieprzytomną kobietę do Stuttgartu oddalonego o 75 km od Karlsruhe. Następnie, prawdopodobnie myśląc, że ofiara nie żyje, porzucił ją na podziemnym parkingu. Śledczy podejrzewają, że jeszcze przed napadem napastnik wiedział, gdzie zostawi "ciało" partnerki. Po odzyskaniu przytomności, 34-latce udało się wyswobodzić z więzów i dotrzeć do pobliskiego gabinetu lekarskiego. Jej obrażenia nie zagrażały życiu. Polak z zarzutami. Śledztwo w toku Medycy o napaści i porwaniu poinformowali policję. Po kilkugodzinnej obławie funkcjonariusze zlokalizowali 35-latka na parkingu przy autostradzie A5 niedaleko miejscowości Weingarten. Przy zatrzymaniu mężczyzna nie stawiał oporu. Prokuratura postawiła Polakowi zarzuty m.in. usiłowania nieumyślnego spowodowania śmierci, uszkodzenia ciała i pozbawienia wolności. We wtorek sędzia przychylił się do wniosku tymczasowe aresztowanie. Śledztwo jest w toku. Policja informuje, że 35-latek nie odniósł się do stawianych zarzutów. Nie ujawniono, czy mężczyzna w przeszłości dopuszczał się przestępstw. Chcesz skomentować artykuł? Zrobisz to na Facebooku!