Według Stowarzyszenia Polaków w Irlandii Płn., na które powołują się media, niektórzy Polacy z obawy o bezpieczeństwo przeprowadzili się czasowo w inne miejsca, zaś co najmniej pięciu wyjechało z tej brytyjskiej prowincji. Stowarzyszenie już wcześniej potępiło przemoc i stwierdziło, że sprawcami incydentów po meczu nie byli Polacy zamieszkali w Belfaście, lecz przyjezdni. Polska organizacja uznała też, że chuligańskie ekscesy zaszkodziły jej kilkuletnim zabiegom na rzecz zbliżenia polskich imigrantów z lokalną społecznością. Po meczu zakończonym przegraną Polski 2:3, w licznie zamieszkanym przez imigrantów wschodnim i południowym Belfaście, w ok. 19 domach, których lokatorami byli Polacy, wybito okna i dopuszczono się innych aktów wandalizmu. W atakach nikt nie odniósł obrażeń. Do zamieszek między kibicami obu drużyn doszło nie tylko po meczu, ale także i przed nim, gdy zdemolowano jeden z pubów. Zarzuty zakłócenia porządku publicznego postawiono czterem Polakom, trzech z nich pochodziło spoza prowincji. Czołowy napastnik irlandzki David Healey na początku kwietnia zaapelował o powstrzymanie się od ataków na polskich imigrantów, oświadczając, iż nie da się ich niczym usprawiedliwić.