W poniedziałek 19. kwietnia br., we wczesnych godzinach porannych rozpoczęły się działania pod kryptonimem "Sudden Storm" (ang. nagła burza). Do akcji przystąpiło ponad 200 żołnierzy, wśród których znajdowały się pododdziały polskich i amerykańskich sił specjalnych, Zgrupowanie Bojowe "Bravo", Grupa Rozpoznawcza, RCP (ang. Road Clearance Package - Zespół Oczyszczania Dróg) oraz funkcjonariusze afgańskiej policji (ANP). Operację z powietrza zabezpieczały polskie śmigłowce Mi-17 i Mi-24 oraz amerykańskie śmigłowce typu AH - 64 Apache i Chinook. Całą akcję koordynował dowódca VI zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Wioska Bagi Kheyl położona w dystrykcie Qarabagh została otoczona przez żołnierzy dowodzonych przez dowódcę Zgrupowania Bojowego "Bravo". Ścisły kordon zewnętrzny miał za zadanie zapewnienie bezpieczeństwa pozostałym żołnierzom, ale również uniemożliwienie ucieczki rebeliantom. W momencie gdy żołnierze weszli do wioski, natychmiast zostali ostrzelani przez zamaskowanych napastników. W trakcie kilkugodzinnej wymiany ognia wyeliminowano czterech Talibów, którzy w tym dystrykcie pełnili wysokie funkcje: Mullaha Abdula Rahmana, Mullaha Nasrada, Mullaha Ihsana oraz Mullaha Karima. Poszukiwani byli między innymi za porwania ludności cywilnej, podkładanie improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED - ang. Improvised Explosively Device) a także za liczne ataki na wojska koalicji. Zatrzymano również cztery osoby podejrzane o działalność rebeliancką. Zostały przekazane afgańskim siłom bezpieczeństwa już po zakończeniu operacji. Po wymianie ognia kontynuowano przeszukiwanie wioski. Znaleziono dwa IED oraz kilkanaście granatów do RPG. Jednym z kluczowych momentów operacji było zlokalizowanie ukradzionego policyjnego samochodu Ford Ranger. W jego środku był wielkokalibrowy karabin maszynowy, amunicja do niego, radiostacja oraz policyjne mundury. Przypuszczalnie pojazd miał posłużyć do ataku na jedną z baz. Tuż po zakończeniu działań spotkano się z lokalną starszyzną i wyjaśniono jej cele oraz zasadność przeprowadzonej operacji. Mieszkańcy poinformowali, że w trakcie trwania operacji rebelianci byli przerażeni rozmiarem reakcji PSZ, i nie mieli gdzie uciekać. tekst: Anna Pawlak zdjęcia: materiały operacyjne PKW