50 polskich strażników granicznych wyjechało na Węgry 5 listopada. Pracowali na dwie zmiany, na granicy - wzdłuż, której ciągnie się ogrodzenie z drutu żyletkowego. Patrolowali ją z policjantami z Węgier, Słowacji, Czech oraz z węgierskimi żołnierzami. "To pierwsza taka misja, wcześniej braliśmy udział w operacjach w ramach Frontexu (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach). Każde nowe miejsce służby, a odcinek węgiersko-serbski nie jest granicą, którą znają polscy strażnicy graniczni to nowe doświadczenie, to poznanie nowych procedur, w tym przypadku dotyczących działania kolegów węgierski" - mówi Tracz. Jak dodał, podobne działania - wymiana informacji, wspólne, mieszane patrole - realizowane są poprzez graniczne punkty kontaktowe - ale w mniejszych grupach. "Tu w dużej grupie, z służbami innych państw, ochranialiśmy wprost granicę" - podkreślił. Komendant zaznaczył, że efektem kończącej się misji jest też to, że biorących w niej udział strażnicy graniczni nawiązali różnego rodzaju kontakty. Zapowiedział, że te nowe doświadczenia będą wykorzystywane. "To musi skutkować, dodatkowymi możliwościami. Będzie przydatne" - dodał. Przypomniał, że misja Polaków polegała na wspólnych patrolach, zatrzymywaniu osób, które nielegalnie przekraczały granicę, a także na obserwacji tego, co się przy granicy dzieje. Zabrali ze sobą na Węgry m.in. sprzęt noktowizyjny oraz 15 aut terenowych, w tym trzy pojazdy PJN (przewoźne jednostki nadzoru) wyposażone w kamery termowizyjne dalekiego zasięgu. Dzięki nim widoczność, w zależności od pogody, sięga od 2 do nawet 8 km. "Kiedy ich żegnałem, mówiłem, że jedzie tam elita i dziś rzeczywiście mogę to powtórzyć. Byli bardzo pozytywnie odbierani i gościnnie przyjęci" - dodał komendant. "Cieszę się że wracają. Mam dla nich pewne niespodzianki, związane m.in. z tym, że zbliżają się Mikołajki" - zażartował. Pytany czy polscy pogranicznicy wrócą na Węgry, w podobnej misji, powiedział, że w tym momencie nie ma informacji, aby strona węgierska oczekiwała takie pomocy. Misja Polaków miała związek z kryzysem migracyjnym, który dotyka Unii Europejskiej. Decyzja o wsparciu węgierskiej policji przez polskich pograniczników została potwierdzona w połowie października podczas spotkania przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej. Na Węgry wyjechali funkcjonariusze z pięciu oddziałów Straży Granicznej: Morskiego OSG, Warmińsko-Mazurskiego OSG, Podlaskiego OSG, Nadbużańskiego OSG i Bieszczadzkiego OSG, oraz ze Sztabu Komendanta Głównego SG, Nadwiślańskiego OSG i Ośrodka Szkoleń Specjalistycznych SG. Kraje UE zmagają się obecnie z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny światowej. Uciekinierzy - głównie z Afryki i Bliskiego Wchodu - napływają przez Morze Śródziemne, a ostatnio także przez Bałkany Zachodnie. W połowie września rząd w Budapeszcie zamknął granicę z Serbią i zbudował wzdłuż niej ogrodzenie z drutu żyletkowego, patrolowane przez policję i wojsko. Działania te zostały skrytykowane w wielu państwach unijnych.