Jak mówi uczestnik wyprawy Tomasz Mackiewicz, wszystko zależy od pogody. - Specyfiką wspinaczki w zimie jest to, że jest dużo bardziej zależna od pogody niż letni himalaizm. Tak zwane prądy strumieniowe wiejące na dużych wysokościach i silne opady śniegu właściwie uniemożliwiają jakąkolwiek akcję górską przy złej pogodzie. Dlatego liczymy na 2-3 dni spokojnej aury, choć równie dobrze możemy jej w ogólne nie mieć - tłumaczy. To już czwarta próba zimowego zdobycia Nanga Parbat przez Polaków w ostatnich latach. Tym razem himalaiści wybrali nowy wariant wejścia, tak zwaną drogę Schella. Ten szlak jest bardziej nasłoneczniony niż inne, powinno być więc na nim trochę cieplej, co w zimowych warunkach ma spore znaczenie.Jednak trudności w zdobywaniu Nanga Parbat nie ograniczają się tylko do wspinaczki. W czerwcu tego roku terroryści zabili w bazie pod tą górą jedenastu wspinaczy. Szczęście mieli Polacy, którzy w chwili ataku byli poza bazą. Tomasz Mackiewicz mówi jednak, że nie boi się zagrożenia terrorystycznego i skupia się głównie na wspinaczce. W polskiej ekipie atakującej Nanga Parbat oprócz Mackiewicza jest jeszcze trójka himalaistów: Marek Klonowski, Jacek Teler i Paweł Dunaj. Po dotarciu do Pakistanu kilka dni poświęcą na załatwianie formalności. Potem skierują się w stronę bazy pod Nanga Parbat, część drogi pokonując pieszo. Szczyt chcą zdobyć do końca stycznia.Polacy pionieramiPolacy są pionierami zimowego himalaizmu, jako pierwsi zdobyli ośmiotysięcznik zimą. 17 lutego 1980 roku na szczycie Mount Everestu stanęli Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. W późniejszych latach Polacy również dokonali kilku pierwszych zimowych wejść, między innymi na Lhotse i Annapurnę. Do tego pomysłu powrócono w ostatnich latach. W 2011 roku Adam Bielecki i Janusz Gołąb zdobyli zimą Gaszerbrum I, a w marcu tego roku Polacy weszli na Broad Peak. Niestety wyprawa zakończyła się tragicznie - ze szczytu nie wrócili Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka. Jedynymi ośmiotysięcznikami niezdobytymi zimą są K2 i właśnie Nanga Parbat.