W stolicy Francji Polacy głosują od 7 rano w lokalu wyborczym, który - podobnie jak podczas ostatnich wyborów - znajduje się w siedzibie Instytutu Polskiego. Jak poinformował PAP w dwie godziny po otwarciu punktu szef Wydziału Konsularnego ambasady RP w Paryżu Mikołaj Kwiatkowski, mimo deszczowej pogody już w godzinach porannych w lokalu panował ruch, choć na razie nikt nie stał w kolejce na ulicy. Do udziału w tych wyborach zarejestrowało się w stolicy około 4 tys. osób, z czego mniej więcej co dziesiąta zdecydowała się na głosowanie drogą korespondencyjną. Konsul Kwiatkowski przyznał, że jest "trochę zawiedziony", gdyż spodziewał się większego zainteresowania Polonii tą możliwością oddawania głosów. Uważa on, że wyborcy polscy we Francji potrzebują jeszcze nieco czasu, żeby przyzwyczaić się do tego nowego sposobu głosowania - na odległość. Ogólnie zainteresowanie polskimi wyborami parlamentarnymi jest w Paryżu dużo mniejsze niż prezydenckimi w ubiegłym roku, kiedy to przed drugą turą zarejestrowało się w stolicy Francji blisko 8,8 tys. wyborców. Już po raz drugi - od ubiegłorocznych wyborów prezydenckich - Polacy mogą głosować w Tuluzie. Lokal wyborczy znajduje się tam w specjalnie zaadaptowanym pomieszczeniu jednej z polonijnych firm. Zakończenie głosowania we Francji, tak jak w Polsce, zaplanowane jest na godzinę 21.