Rzecznik prasowy ABW płk Maciej Karczyński powiedział PAP w środę, że informacje o sprawie otrzymały najważniejsze osoby w państwie - trafiły do kancelarii prezydenta i premiera, do koordynatora ds. służb i do szefów pozostałych służb specjalnych. Biernacki powiedział PAP, że sprawa dotyczy niemieckiego obywatela, który miał polskie korzenie i przeszedł na islam. "Sprawa była i jest znana służbom. Sprawdzamy wszystkie przypadki, w których przewijają się Polacy, współdziałamy w tych sprawach z partnerskimi służbami zagranicznymi z całego świata" - powiedział. "Chcemy przestrzegać społeczeństwo, a nie straszyć" - podkreślił koordynator. "Postępujemy w sposób stonowany - informujemy i uświadamiamy, że wśród osób, które przeszły konwersję na islam i angażują się w działania Państwa Islamskiego są też Polacy, albo, jak w tym przypadku, osoby o polskim rodowodzie" - mówił. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podała, że osoba, która dokonała ataku, od wielu lat nie miała związku z Polską. Biuro prasowe zapewniło, że sprawa jest znana Agencji. "Działania ABW prowadzone są we współpracy ze służbami partnerskimi w Europie" - poinformowało biuro, pytane przez PAP. "Ze względu na ograniczenia natury prawnej i charakter sprawy nie możemy podawać do publicznej wiadomości szczegółowych informacji dotyczących naszych działań w tej kwestii" - zaznaczyło w środę biuro prasowe ABW. "Znamy przypadki Polaków, którzy przeszli do Państwa Islamskiego" Przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Stanisław Wziątek (SLD) zapewnił, że komisja cały czas monitoruje sprawy Państwa Islamskiego i pozyska informacje o tej sprawie, jednak do tej pory nie było mowy o przypadku Polaka, który miał związać się z Państwem Islamskim i dokonać samobójczego ataku w Iraku. Zaznaczył, że informacje od szefów służb dotyczące PI były przekazywane komisji oraz na dwóch ostatnich posiedzeniach Kolegium ds. służb specjalnych, w których uczestniczył. "Przedkładane były informacje szefów służb odnośnie sytuacji i ewentualnych zagrożeń" - powiedział. "Znamy przypadki Polaków, którzy wyjechali z kraju i funkcjonują: żyli, mieszkali m.in. w Niemczech, choć nie tylko tam i przeszli do Państwa Islamskiego. Takie przypadki były przedstawiane" - wyjaśnił poseł SLD. "O przypadku samobójcy nie wiem, ale na pewno takie informacje pozyskamy" - zaznaczył. "Jestem cały czas w kontakcie z szefami służb i sekretariatem komisji. Mimo że formalne posiedzenie mamy dopiero we wrześniu, sytuacja jest kontrolowana i ten przypadek też osobiście rozpoznam" - powiedział PAP przewodniczący Wziątek. Nie było żadnej informacji Również członek komisji Marek Opioła (PiS) podkreślił, że mimo iż komisja ostatnio miała posiedzenia poświęcone zagrożeniom ze strony Państwa Islamskiego, to nie uzyskała żadnej informacji, by polski obywatel współpracujący z PI zginął w samobójczej akcji. Wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Sosnowski (PSL) powiedział, że nie przypomina sobie takiego przypadku. "Na pewno będziemy pytać o takie rzeczy, a w porozumieniu z przewodniczącym zdecydujemy, czy komisja się tym zajmie" - zaznaczył. Biernacki zaznaczył w rozmowie z PAP, że jeśli komisja zwróci się o informacje - otrzyma je. "To stosunkowo nowa sprawa, identyfikacja takich osób trwa" - zaznaczył pytany, dlaczego wcześniej nie informowano posłów. Według portalu tvn24.pl, który powołuje się na nieoficjalne informacje z Centrum Antyterrorystycznego ABW, 13 czerwca w samobójczym zamachu w Iraku zginął urodzony w Polsce, ale mieszkający od 10 lat i posiadający niemieckie obywatelstwo 28-letni Jacek S. W zamachu na rafinerię zginęło wtedy 11 osób, a 27 zostało rannych. Według portalu Jacek S. mieszkał w Kamnicy k. Miastka (Pomorskie), gdy miał 18 lat wyjechał do Getyngi, a latem 2014 r. przeszedł na islam i zmienił imię. Wiosną miał wyjechać do Iraku.