W ciągu kilku lat ukradli kilkanaście tysięcy sztuk ubrań. Towar sprzedawali w Polsce. Ubrania rozprowadzali w internecie lub jednym ze sklepów w centrum Krakowa. Został on już zamknięty i zlikwidowany. Sklep założono na podstawioną osobę. Sprzedawano w nim m.in. garnitury, spodnie, marynarki i koszule znanych i drogich marek. Jednak w tym sklepie ceny były wyjątkowo atrakcyjne: niższe o kilkadziesiąt procent. Złodzieje i tak byli w stanie zarobić na jednej sztuce towaru kilkaset złotych. Śledztwo prowadzą policjanci z Polski i Niemiec. W naszych zachodnich sąsiadów już zatrzymano troje Polaków, którzy kradli ubrania. Wynosili je w specjalnie skonstruowanej torbie, która zakłócała sklepowe alarmy. Później towar rozwożony w busach, trafiał do Polski. Na razie krakowscy policjanci zatrzymali pięć osób, które usłyszały już zarzuty kradzieży, oszustwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Niemieccy funkcjonariusze twierdzą, że wartość skradzionych ubrań może sięgnąć nawet kilka milionów złotych.